Pomalowałam roztworem wapna i wody graby w koziej zagrodzie. Trzeba było, bo wiosenne malowanie ochronne przyblakło i miejscami kozuchy zaczęły się dobierać do kory. A nie chciałabym stracić tych drzew. Uwielbiam je. Lasy grabowe robią niezwykłe i egzotyczne wrażenie, jakby z tolkienowskiego snu.
Coraz ich mniej. W sąsiedniej gminie, gdzie zdarzają się jeszcze grabiny leśnictwo wycina je na potęgę. Drewno grabowe jest cenne jako opał i gra rolę w nowoczesnych systemach opałowych opartych o najlepsze gatunki drzew. A takie "ekologiczne" systemy ogrzewania zamontowali sobie najbogatsi i ludzie u władzy. Jadąc na Grabarkę "podziwiałam" kilka nowych gniazd, tj. wyjebanych chamsko (przepraszam za słownictwo) ogromnych polan w lesie i wielką nieobecność najpiękniejszych okazów grabów, dębów i brzóz.
Zresztą, co tu dużo mówić. Od trzech dni trwa taka wycinka gdzieś blisko naszej wioski. Od rana do nocy słychać z lasu warkot piły, pokrzykiwania drwali i co kilkanaście minut wielki ostatni jęk powalanego drzewa.
Z faktów przez nas stwierdzonych podczas budowy: w hajnowskiem legendarna zasobność w drzewostan to pokutujące dawne przekonanie, przeżytek nie mający pokrycia w rzeczywistości. Drewno jest tu na tartakach słabe, młode, cięte w lecie, i drogie. Droższe, niż w zachodniej Polsce!
Pamiętam opowieść sąsiada z Dąbrowy, starego już człowieka.
- Boże, ile tu kiedyś ptasząt gniazdowało i kląskało rozmaicie! Teraz łyse polany, drzewa jednorodne, nie ma dzikich jabłoni, pszczoła nie ma gdzie usiąść. Rżną jak zbóje jacyś. Jak żyję to, co teraz się w lesie wyprawia to działo się zaraz po wojnie. Cięli wtedy na potęgę, ale człowiekowi nie było żal, bo kraj się odbudowywał, Warszawę trzeba było na nowo postawić. Ale teraz? Gdzie to, na Boga idzie? Całe szczęście, że nie dożyję tego, jak tu pustynia zostanie...
A mnie po ostatnich deszczach prawie wszystkie graby w żywopłocie odżyły! I jakie piękny dęby dzisiaj widziałem... Pod Warszawą!
OdpowiedzUsuńPustynia to nie bedzie.... jak sie skonczy, mozna obejrzec na przykladzie Anglii, ktora wyciela wszystkie lasy w czasie rewolucji industrialnej...
OdpowiedzUsuńW Anglii jednak trochę więcej pada - a i gleba lepsza, wapienna. Jak to wygląda po wycięciu puszczy i po kilku latach rabunkowej uprawy bez adekwatnego nawożenia, a potem po porzuceniu, to można obejrzeć w moim bezpośrednim sąsiedztwie: mchy, porosty, karłowate sosenki i brzózki, trochę olszyny gdzie wilgotniej - ubogi, zdewastowany i bardzo smutny ekosystem!
OdpowiedzUsuń