14 sierpnia 2010

Moje kurki

Kurczaki rosną. Z biegiem czasu zdobywam nowe doświadczenie. Nigdy dotąd nie miałam do czynienia z rasą zielonych nóżek. Teraz mam i jest to zabawne, ciekawe, zaskakujące.
Te kurki różnią się nie tylko wyglądem od dotąd mi znanych zwykłych kur gospodarskich (karmazyny itp.).
Są płochliwsze, niż tamte, lecz z drugiej strony ufniejsze od tamtych. Czyli najpierw uciekają, potem myślą gdzie i po co. A karmiącej je właścicielce włażą na stół i krzesło i dają się nawet wziąć do ręki.
Problemem jest zrobienie im zdjęcia. Na widok aparatu przyłożonego do twarzy uciekają w wielkiej panice.
W stadzie mają hierarchię, opartą na agresywnych przepychankach siłowych. Kogutki już w wieku kilku tygodni zaczynają piać i robią to tak, że można boki zrywać ze śmiechu. Nigdy nie słyszałam pocieszniejszego koguciego śpiewu. Pieją inaczej, niż koguty z innych ras.
Są lekkie i lotne. Lubią wysiadywać na gałęziach drzew lub na płocie, jak na grzędach.



Na gałęzi było ich oczywiście więcej, ale zanim nacisnęłam spust aparatu zostały już tylko dwie. Po zrobieniu zdjęcia nie było już tam żadnego kurczaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz