Wczoraj władza zjechała na wioskę. Dyskusja odbyła się u stóp Góry, na asfalcie, w gronie sąsiadów, którzy się zeszli i władzę szczelnie otoczyli. Przydreptała także ciekawska Gusia, która na szczęście dzioba nie otworzyła w dyskusji, jedynie pilnie obserwując wójta i jego świtę.
No, i co tu dużo gadać. Projekt rzecz święta, ma pieczęcie zatwierdzające i umieszczony został na prawomocnej mapie. Nikt już nic nie wskóra. A można było inaczej, oszczędniej i lepiej dla mieszkańców, puścić wodociąg drogą szutrową, a nie asfaltową, która biegnie skrótem od sąsiedniej wsi, z której rurę ciągną, a przy okazji zaopatrzyłaby nas bliżej w wodę, bez konieczności rycia w ziemi 50-metrowego rowu. Inni mają gorzej... Pani Marusia ma 100 metrów do przyłącza, i Pioter do swojej chaty blisko 80. Powiedzmy-Sławko nie chce wodociągu, woli studnię, ale gdyby zechciał, to byłby jeszcze większy kłopot... Władza ustami wieloma wyłuszczyła, że ma być jak jest i kropka. Staruszkowie muszą sobie sami radzić.
Inną kwestią jest koszt kopania rowu pod rurę. Firma, która to robi z ramienia gminy bierze kosmiczne pieniądze, 50 zł za metr. Przeliczcie sobie ile musiałaby ze swojej renty odłożyć pani Marusia i jej 80-letni mąż, mając 100 metrów do przeciągnięcia.
Szukamy zatem tańszej kopary i już są pewne widoki.
Na razie nie spieszymy się, bo kopania połączymy z zakładaniem oczyszczalni ścieków.
Dzisiaj niespodzianka dla wszystkich, którzy poszli chleb kupić do sklepu na kółkach. Zajeżdża takowy co 2 dni ok. 11 godziny. Mianowicie chleb zdrożał o 30 groszy. Zboże na mąkę dla piekarni podrożało ponoć 60%, tymczasem jak wiemy kwintal żyta u chłopa można dostać za 40-60 zł, niewiele drożej, niż w zeszłym roku.
- Nu, szczo, budem kartofle jeść, a na szczo nam chleb! - rzekła sąsiadka.
50 zł za metr bieżący wykopu..? A ja się martwię, z czego tu przeżyć! Nic, tylko koparkę wyremontować i za wykopy się brać... Inna sprawa, że u nas chyba stawki nie są aż tak rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńNo, inne firmy mają o połowę mniejsze co najmniej, jeśli nie więcej, albo przeliczeniówkę inną, np. 70 zł za godzinę pracy koparki. Firma zatrudniona przez gminę jednym słowem leci po bandzie.
OdpowiedzUsuńHm... a skad ta podwyzka maki, skoro chlopi sprzedaja zboze za taka sama cene (albo prawie taka sama) jak w zeszlym roku?
OdpowiedzUsuńno, właśnie, futrzaku? to już polityka państwowa się kłania. są mądrzy, którzy potrafią to uzasadnić sytuacją na świecie i nieurodzajem w Rosji i Ameryce.
OdpowiedzUsuńBoskowolny, pomyśl o własnej firmie transportowo-koparkowej. Można wyciągnąć na początek od państwa sporo kasy i wzbogacić park maszynowy.
Pozdrawiam, Ewa