Gusia posiaduje. Wybrała sobie szczególne miejsce. Ponieważ w koziarni nie ma zacisznego kąta, gdzie by mogła usiąść, zorganizowała sobie gniazdo na... piwnicy przy domu, wysoko. Zagrzebuje tam w ziemi i liściach co 2 dni znoszone jajo, siedzi na nim kilka godzin, po czym schodzi, sycząc i wrzeszcząc na pałętające się koło gniazda psy i koty. Zniosła już ponad 10 jaj. Wybieramy je oczywiście, są niezalężone. Ale trzeba szybko działać, bo gdy już usiądzie, trudno będzie ją od tego odwieść.
Ania szuka w internecie jaj lęgowych.
Podobają nam się gęsi siodłate albo garbonose, ale w tym roku nie ma jeszcze warunków na trzymanie stada gęsiego. Z praktyki wiem, że gąsiora ze stadem trzeba odizolować od podwórka, bo nie pozwoli przechodzić nikomu obcemu. Nie mówiąc o gęsim zakupkaniu obejścia.
Zaryzykujemy z jajami kurzymi. Ponieważ nasze stadko potrzebuje odświeżenia padło wstępnie na karmazyny, choć w razie czego w odwodzie są zielonóżki.
Dziś wytyczanie tunelu foliowego, zamiatanie zagrody koziej z zalegających na trawie liści, pasienie kóz, wyrób sera z mleka od pani D. (gołki) i wypiek chleba (w piekarniku).
Mając na myśli, że zaryzykujecie z jajkami kurzymi masz na myśli z produkcją na sprzedaż czy z wyhodowaniem kur od jajka?
OdpowiedzUsuńMam na myśli podłożenie kurzych jaj pod gęś i próbę (bo nie wiadomo jak będzie na styku gatunków, choć mojej mamie ta sztuka się udała) wyhodowania kurcząt, które będą pod opieką gęsi na początku. A z kurcząt będą kury, jak Pan Bóg przykazał i jak Bóg da. ;-)
OdpowiedzUsuńObecne mieszanki ras kurzych powodują, że kwoki rzadko siadają. Chcę wykorzystać szansę, jaką daje silny instynkt macierzyński u gęsi. Bo nie wiadomo, czy któraś z niosek zechce usiąść. W zeszłym roku żadna nie zechciała.
Wiesz można mówić o produkcji jaj już przy 5 nioskach, gdyż nie przejesz, nawet w 4 osobowej rodzinie tej ilości (tygodniowo to ok. 30 jaj). Nadwyżka to zawsze jakiś zastrzyk pieniędzy, Choćby taki, że kury na siebie zarobią, tj. na swoją paszę w zimie np.
Pozdrawiam, Ewa S.