Dzień wyciszony. Choć zaczął się głośnym kwikiem zarzynanego wieprza gdzieś we wsi. Brak materiału (ma być dopiero jutro) zawiesił wszystko poza czasem. Na refleksje za wcześnie. Namierzamy najtańszych producentów desek podłogowych, aby ruszyć niedługo z remontem. Rozrzut cen jest. Od 42 do 58 złotych. Do tego koszt dowozu. Zasada jest taka: im bliższy i tym samym tańszy wypada przywóz, tym droższa cena.
Ale wieczór przyjemny i ciepły się zrobił po wietrznym dniu.
Pod Ostrowcem Świętokrzyskim kupowałem podłogówkę w zeszłym roku po 35 zł/m2. O ile to aktualne, to mogę przywieźć - za zwrot kosztów paliwa i przyjemność osobistego spotkania...
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycję. Na razie szukamy w regionie. Jeśli dla ciebie to nie kłopot, to podeślij namiary tego producenta, popytamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewa
Hmm... znalazłem go przez radomskie "Anonse", ale telefonu nie zapisałem. Sprawdzę jutro, czy się znowu nie ogłasza - a poza tym, to mogę tam co najwyżej pojechać...
OdpowiedzUsuńJacku, dzięki za telefon. Udało nam się coś znaleźć w drodze do Warszawy w miarę tanio. I na to się zdecydowałyśmy (transport własny). Dziękuję za zaangażowanie i propozycję. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewa