19 lutego 2018

Śledzie z kurkumą

Zima trwa, mimo różnych fluktuacji. Ma się przeciętnie dobrze. My też. Kozy wciąż brzuchate. Ptactwo drepczące po śniegu ze zmarzniętymi łapkami zaczęło się już nieść (kaczka znosi sporadycznie jedno jajo, gęsi na razie niezainteresowane) i dziennie przynoszę z kurnika 8-9 jaj. Anna stara się je zużywać do ciast i ciasteczek oraz domowego makaronu, jemy jaja zawsze na śniadanie, przeważnie w formie jaja sadzonego, bo nieścięte żółtko zachowuje wszelkie witaminy i aminokwasy ważne dla organizmu, a czasem na kolację robię omlet z dodatkiem tartego żółtego sera koziego (już tylko w formie parmezanu resztka służy) oraz raczę surowymi jajami koty i psy. Bardzo to lubią i cenią sobie jako przysmak. Podobno ma też kosmetyczny wpływ na wygląd sierści. Zatem kury żywią drapieżców gospodarskich i wszyscy wraz z nimi mamy się doskonale.

Pozostając przy kolorze żółtym użyczę prostego przepisu na smaczną i przy okazji zdrową dla wątroby i nie tylko - sałatkę. Jej głównym i najważniejszym składnikiem jest kurkuma, o której nawet polska nader zdawkowa Wikipedia wspomina, że jest podejrzewana o lecznicze właściwości. Więcej informacji o jej rewelacyjnych właściwościach można znaleźć oczywiście na blogach dietetycznych i w artykułach sponsorowanych na temat suplementów. 
Tyle ze swego doświadczenia powiem, że w dawnych czasach, gdy miewałam niekiedy długo trwające bóle w okolicach wątroby, których wedle badań wszelakich być nie mogło, pomagały mi na nie bardzo szybko krople Solaren, które są aptecznym wyciągiem z kurkumy. Teraz nie muszę ich zażywać, bo doszłam przyczyny dolegliwości, notorycznie się powtarzających. Okazało się nią uczulenie na gluten. Wyeliminowanie glutenu z diety postawiło mnie na nogi bardzo szybko i skutecznie. Niemniej pozostaję przy swoim szacunku dla wpływu kurkuminy na organizm i często ją stosuję w kuchni.

Należy zapamiętać taki kulinarny myk, i stosować jako przykazanie: kurkuma musi być zjedzona w towarzystwie pieprzu prawdziwego i najlepiej rozpuszczona w ciepłym/ogrzanym tłuszczu. Wtedy jej przyswajalność zwiększa się w ogromnym stopniu. Zatem podaję przepis na sałatkę, którą można zjeść ze smakiem, a jednocześnie potraktować jako aplikację leczniczej substancji.





Sałatka śledziowa z kurkumą

Składniki:
3-4 płaty śledziowe typu matjas (mogą być jakiekolwiek inne)
1 duża cebula
czubata łyżeczka kurkumy
czubata łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu prawdziwego
odrobiona soli
jakikolwiek smaczny olej tłoczony na zimno

Śledzie moczymy przez kilka godzin w wodzie. Potem kroimy w dość drobną kostkę. Jeśli utraciły słoność, lekko solimy do smaku. Kroimy cebulę na płatki, lub kostkę, jak kto lubi. Całość mieszamy z przyprawami: kurkumą i pieprzem (ważne, aby był świeżo zmielony, bo ten kupowany jako mielony w ogóle nie jest ostry i pewnie utracił połowę właściwości) i taką ilością oleju, która wyda się nam odpowiednia. Nie za dużo, aby nie pływały, ale i nie za mało. 
Można dodać zielony groszek, bądź fasolkę, albo krojony w kostkę ogórek kiszony bądź marynowany w occie. Co tam zbywa w lodówce. Dla większej sytości potrawy.
Odstawiamy sałatkę na kilka godzin do lodówki, aby się składniki dobrze przegryzły. Jeśli zrobimy rano, będzie świetną przekąską na kolację, jeśli wieczorem, to na drugi dzień.

Zjadać z chlebem, najlepiej własnego wypieku, lub gotowanymi ziemniakami.

1 komentarz:

  1. I znowu fajny przepis.Śledzi z kurkumą jeszcze nie próbowałam, zapowiadają się smacznie.

    OdpowiedzUsuń