Rozpoczęły się prace budowlane w domu. Wreszcie. Ostatnie poważne działania do wykonania. Potem ma być z górki. Zapomniałam już od zeszłej jesieni jak to jest. Wstawać skoro świt, wykonywać codzienne obowiązki na różne karkołomne sposoby i dodatkowo obcować z gromadką chodzących po mieszkaniu mężczyzn i uważać na każdy ich ruch. Czemu? Bo jak ich spuścić z oka robią wszystko po łebkach, zapominają, brudzą, robią głupie błędy. Nie umieją zapytać, decydują sami. A potem trzeba albo ich wzywać na nowo albo szukać innego fachowca, który wykona to, co przeoczyli, nie dokończyli lub spaprali, oczywiście za nową kasę. Tu rzadko który majster poczuwa się do czegoś takiego jak reklamacja i gratisowa naprawa tego, co mu się nie udało. Obiecuje, że przyjdzie, spojrzy i pojawia się na święty nigdy.
Ale i tak zawsze okazuje się, że coś jest nie tak. Tym razem brygada zerwała starą drewnianą podłogę, zrobiła strop nad piwnicą w kuchni, zalała betonem posadzkę, jednak przy kuchni kaflowej w kącie zostawiła glinianą polepę. Która się sypie i łuszczy. I tak szczęśliwie, że to zauważyłyśmy i majster ma to naprawić przy robieniu drugiej wylewki!
Mieszkamy zatem znowu w jednym pokoju z górą niezbędnych przedmiotów i urządzeń. Do przyszłego tygodnia.
Poza tym stało się, że pożyczona kwoczka wysiedziała spośród 7 jaj, które jej pozostały 2 koślawe kurczaczki (nieudane mutacje?). Wkrótce na szczęście zdechły. W tym samym dniu jedna z naszych niosek zasiadła nagle na gnieździe. No, i trzeba w te pędy coś robić! Niewiele myśląc pojechałyśmy do znanego już nam hodowcy zielonóżek z Brańska i kupiłyśmy u niego 7 jednodniowych pręgowanych kurczaczków oraz 16 jaj lęgowych.
Zaraz po powrocie podłożyłyśmy kurczaczki kwoce, zabierając jej zamarłe jaja. Zakopałam je w lesie. Kwoczka przyjęła pisklęta radośnie i troskliwie. Przespały bezpiecznie tę zimną przymrozkową noc pod skrzydłami matuchy.
Rano zaś nasadziłyśmy naszą kwokę w kurniku na jajach zielonóżki. Zobaczymy co z tego będzie za trzy tygodnie. A oto jak mają wyglądać jeszcze później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz