18 września 2010

Na pewno

Przedpołudnie upłynęło na czekaniu. Na brygadę, która miała już NA PEWNO przykręcić deski podłogowe w pokoju. Z tego wszystkiego Ania zabrała się za przyklejanie glazury na prawie gotowej ścianie w kuchni. A ja poszłam z kozami na ugór.
Dopiero kiedy wróciłam po dwóch godzinach, zadzwonił majster.
- Przepraszam, ale dzisiaj nie mogę przyjechać. Rodzina mi się z zagranicy zwaliła bez zapowiedzenia. Będziemy we wtorek, JUŻ NA PEWNO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz