9 września 2010

Lekarstwo

Udało mi się wreszcie zagonić Anię do dentysty! Bo znowu spuchła i czuła się coraz gorzej. Wczoraj zajechałyśmy pod nowoczesny gabinet w miasteczku, Ania okazała się kwitem zapłaty składki KRUS i zasiadła lękliwie na fotelu...
Na razie bierze antybiotyk i czeka, aż ropa spłynie i zniknie. Za kilka dni ma pojawić się na bardziej radykalny zabieg. Już dzisiaj czuje się lepiej.
Na to sąsiadkę wzięło na wspominki.
- Łoj, moja mama też na zęby chorowała. Puchła, ale do babek chodziła. Zamawiały, a jakże, ale nic nie pomagało. W końcu do dentysty poszła. Wyrwał od razu, wtedy nie patrzyli, że ropa musi zejść. I sączka nie założyli. Ropa nie zeszła. Rana długo nie goiła się. Mama całe lato nic nie robiła, bo co się schyli to ją rwie. Potem jakoś rozeszło się, ale do końca życia na głowę chorowała.
Po tej opowieści Ania już nawet z większym przekonaniem antybiotyki łyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz