No, to podłoga wycyklinowana i zaszpachlowana, ale nie obyło się bez przeszkód. Bo najpierw korek siadał, a potem okazało się, że kółko w maszynie źle chodzi i trzeba było je wymienić. Syn majstra dosiał też na polu worek żyta.
Następna zdumiewająca wieść: stolarz kończy robić schody na górkę!
Żurawie lecą dalej. Na południe. Przepiękny to widok każdego wieczora. Odczuwam coś, jak kontakt z prawdziwie boską świętością przyrody.
Zatem pogoda skiepściła się. Od wczoraj pada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz