22 lipca 2010

Gorąco

Im bliżej terminu festiwalu tym napięcie i wzrasta i maleje jednocześnie. Maleje stres czy wyrobimy się z zamówieniami, bo wyrobimy, choć trzeba jeszcze podgrzewać się w powracającym upale i żelazkiem i podsuszaczem. Wzrasta, bo będą goście. I trzeba z grubsza ten straszny bałagan, w którym żyjemy już drugi rok jakoś ogarnąć. Zgarnąć kurze, poustawiać przedmioty walające się po kuchni, umyć to i owo. A na koniec jeszcze napalić pod płytą i wziąć kąpiel.
Na szczęście wełna mineralna na domu sprawia, że wnętrze jest sporo chłodniejsze od zewnętrza i nawet godzina ognia nie zwiększa upału.

2 komentarze:

  1. Zaglądam do Was ale cisza w pisaniu. Myślę że jesteście na waszym festiwalu Czeremszyna. Oj, nie wiem czy dobrze gramatycznie napisałam .

    Jak poprawnie powinnam napisać?
    Zazdroszczę , uwielbiam ludowe klimaty , no i to jedzonko naturalne. Serki z koziego mleczka kiełbaski prawdziwe w dymie wędzone.
    Sam smak.

    Ja sie wybierałam na podobna imprezę na półwysep Helski , do Chałup /tych z piosenki Wodeckiego/
    Ale u nas pada, chciałam sfotografowac stare łodzie biorące udział w regatach. /
    Patrzę przez okno- troche deszcz ustał.

    Daleko nie mam , godzinka drogi samochodem . Może...

    OdpowiedzUsuń
  2. Festiwal "Z wiejskiego podwórza" w miejscowości Czeremcha corocznie organizuje zespół folkowy Czeremszyna, tutejsi mieszkańcy. Czasem ludzie, nawet z Podlasia, mylą nazwę zespołu z nazwą miejscowości. ;-)
    Owszem impreza udała się. Muzycznie było wiele smakołyków dla ucha. Przy okazji można było coś swojskiego podjeść, bo były stoiska.
    Pogoda była zmienna, też trochę padało, zwłaszcza w ostatni dzień, ale dało się znieść.
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń