Im bliżej terminu festiwalu tym napięcie i wzrasta i maleje jednocześnie. Maleje stres czy wyrobimy się z zamówieniami, bo wyrobimy, choć trzeba jeszcze podgrzewać się w powracającym upale i żelazkiem i podsuszaczem. Wzrasta, bo będą goście. I trzeba z grubsza ten straszny bałagan, w którym żyjemy już drugi rok jakoś ogarnąć. Zgarnąć kurze, poustawiać przedmioty walające się po kuchni, umyć to i owo. A na koniec jeszcze napalić pod płytą i wziąć kąpiel.
Na szczęście wełna mineralna na domu sprawia, że wnętrze jest sporo chłodniejsze od zewnętrza i nawet godzina ognia nie zwiększa upału.
Zaglądam do Was ale cisza w pisaniu. Myślę że jesteście na waszym festiwalu Czeremszyna. Oj, nie wiem czy dobrze gramatycznie napisałam .
OdpowiedzUsuńJak poprawnie powinnam napisać?
Zazdroszczę , uwielbiam ludowe klimaty , no i to jedzonko naturalne. Serki z koziego mleczka kiełbaski prawdziwe w dymie wędzone.
Sam smak.
Ja sie wybierałam na podobna imprezę na półwysep Helski , do Chałup /tych z piosenki Wodeckiego/
Ale u nas pada, chciałam sfotografowac stare łodzie biorące udział w regatach. /
Patrzę przez okno- troche deszcz ustał.
Daleko nie mam , godzinka drogi samochodem . Może...
Festiwal "Z wiejskiego podwórza" w miejscowości Czeremcha corocznie organizuje zespół folkowy Czeremszyna, tutejsi mieszkańcy. Czasem ludzie, nawet z Podlasia, mylą nazwę zespołu z nazwą miejscowości. ;-)
OdpowiedzUsuńOwszem impreza udała się. Muzycznie było wiele smakołyków dla ucha. Przy okazji można było coś swojskiego podjeść, bo były stoiska.
Pogoda była zmienna, też trochę padało, zwłaszcza w ostatni dzień, ale dało się znieść.
Pozdrawiam, Ewa