8 czerwca 2010

Wietrzyk

Wyprawa do Hajnówki, w sprawach firmowych, ale przy okazji kupiłyśmy też dawno upatrzone kafelki do kuchni. Kurczę, ból głowy zyskuję już w każdym mieście. Choć przecież oni tam ciągle jeszcze mają niebo nienaruszone smugami.
Zrobiłam ser miękki do krojenia (wg przepisu z książki). Poprzedni bardzo zasmakował znajomemu, który go zamówił na za 2 tygodnie. Ładnie skórzasty zaczął się robić w wietrze, co ostatnio zaczął rzeczywiście suszyć sery i zmniejszył procent wilgotności ze 100 do 90, aż planowałam go (tj. ser, nie wiatr) sfotografować, niestety nie zdołał się długo ostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz