16 czerwca 2010

Targowisko

Środowy targ w Hajnówce... Witają cię Biełyje rozy odśpiewywane przy harmoszce przez targowego śpiewaka albo inne tęskne wschodnie dumki i romance. Miód już tegoroczny, wielokwiatowy za 30 (litrowy słoik), spadziowy (zeszłoroczny) za 35. Ogórki kiszone i gruntowe, czosnek, koper, truskawki (za 3,50 i 4 zł), no i kurek zatrzęsienie. Zaczęła się kapusta, młode ziemniaki (nie wiem skąd sprowadzane) i czereśnie. Zewsząd słychać różnorodną podlaską gwarę i ruską mowę i akcent. Sprzedawca dyskutuje po ukraińsku ze starszą panią o powojennych mordach na prawosławnych na tej ziemi, po czym gładko przechodzi na polski, aby nas obsłużyć. "Wsjegda gawno na wierchu pływajet" - stwierdza na koniec starsza pani i to jest jej konkluzja przedwyborcza.
Atakują młode dziewczątka w koszulkach z napisami "Zgoda buduje!", które są hasłem wyborczym obecnego zastępczego prezydenta. Jedna wciska mi siłą ulotkę z zachętą uśmiechniętego wąsatego pana na zdjęciu: Głosuj na mnie! Trochę się muszę natrudzić, żeby tę ulotkę gdzieś zgubić. Moja radość trwa krótko. Pojawia się następna panna w białej koszulce i wciska mi replikę zgubionej treści. Jezu! To już nie na moje nerwy. Po prostu ją rzucam gdziekolwiek, choć nie lubię śmiecić (nigdzie nie ma kosza). I wtedy jak zjawa pojawia się kolejna członkini klubu pereszatek i wciska mi do rąk ulotkę z uśmiechniętym bałwankiem Komorowskiego...
Na koniec przy wyjściu nachodzi mnie młodzieniec z tąże ulotką, ale już wściekła odpowiadam wprost: Nie! Nie chcę! I facet odpuszcza od razu.

Z innych spraw: podpisałam umowę na telefon firmowy, a A. kupiła wcześniej opowiadaną łąkę.
I najważniejsze: zaczął się wylęg piskląt zielononóżek z jaj podłożonych pod naszą kwokę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz