Wczoraj Ania chwyciła wreszcie za bardziej mobilne, niż krajzega narzędzie, piłę spalinową. Aby wykarczować gęstwę śliwowo-akacjową w ogródku przed tarasem. Udało się, choć jest to dłuższa praca. Trzeba jeszcze wyciąć niektóre pnie (już częściowo ogryzione w zeszłym roku) za płotem.
Kupa świeżo ściętych gałęzi posłużyła zaraz kozom za żerowisko. Rustykalny, co najmniej 50-letni płot na razie pozostaje. Priorytet w budowie ma wewnętrzne zagrodzenie oddzielające zwierzynę od przydomowej części obejścia. Chcę tu posadzić krzewy owocowe, truskawki, jakieś zioła, a Ania organizuje postawienie folii pod pomidory i sałatę.
Nie będziemy wyorywać pozostających w ziemi korzeni drzew, a ułożymy na powierzchni permakulturową warstwę gleby.
Jak zawsze ujawnia się kłopot ze znalezieniem pracowników, chętnych do pomocy. Ci, co na ogół sami się zgłaszają muszą mieć motyw do pracy, a wiadomo jaki (zwłaszcza na wschodzie) przeważa. Na razie mają głównie motywację do picia i zabawy (świeżo pobrane zasiłki i renty), zatem musimy same sobie radzić. Potrwa to zapewne do świąt, i po świętach jeszcze trochę, bo przecież będą musieli wyleczyć permanentnego kaca.
Wróżę, że zjawią się, gdy już praca będzie łatwa i przyjemna.
No takie to nasze bezrobocie jest...
OdpowiedzUsuńtak, na wsi roboty w bród tylko bez robotnika. ;-) Za to pod sklepem latem leżą pijani już od rana. Dopiero jak im się zasiłek skończy zaczynają szukać roboty i za przysłowiową paczkę papierosów albo za piwo harują jak woły. Tyle, że co to za praca notorycznego alkoholika na trzęsących się nogach? Coś tam zrobi, ale odpoczywa co chwila...
OdpowiedzUsuńEwa S.
Maleńka podpowiedź ludzi którzy wiele razy karczowali opuszczone i zapuszczone obejścia i pastwiska.Tak ,śliwa jak i grochodrzew(akacja)należą do gatunków chętnie odrastających z korzenia.Pozostawienie nawet niewielkich części korzeni w ziemi a jeszcze i użyźnienie jej spowoduje to, że 3-4 razy w sezonie będziecie musiały usuwać(wycinać)odrosty korzeniowe.Robienie tego systematycznie spowoduje, że korzeń się wreszcie ,,zagłodzi"bez światła i powietrza, ale potrwa to 2-3 lata.Można to przyspieszyć smarując(szczepiąc) karpy, pieńki po wycięciu preparatem grzybowym przyspieszającym degradację biologiczną drewna(nieszkodliwy dla środowiska).Urzywany jest w Lasach Państwowych.
OdpowiedzUsuńDzięki DuoArt, wiemy o tych korzeniach. Ogródek jest na tyle nieduży, że myślę, że uda się je kasować, gdy wybiją. Pod tym względem bywam uparta. ;-) Jeśli zechcą wyrosnąć u sąsiada za płotem, proszę bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewa