30 kwietnia 2014

Tak to wygląda

Bardzo pogodny, ciepły dzień to był, słoneczny. Mnóstwo owadów błonkoskrzydłych, pszczół (rodem z maleńkiej pasieki sołtysostwa), chrząszczy, muszek, os i osek, bąków uwijało się wokół przekwitającej czeremchy, śliwy i ulęgałki (lubaszką na Podlachii zwanej). Sad bliski wybuchu kwiecia, może zdąży przed zapowiadanym ochłodzeniem. Zresztą, co ja się będę martwić, chyba wie co ma być i dobrze swoje kwitnienie zaplanował.
Ruszyły meszki, ale nie są na razie jakieś mocno przykre. Może z powodu mydełka dziegciowego, którym się myję przed wyjściem do ogródka, a może z powodu słońca i dopiero mają zamiar się rozpędzić z czasem. Badam sprawy.
Gusie spędzają większość takich ciepłych dni na zielonym morzu, są zachwycone i coraz pewniejsze siebie. Wczoraj Anna ustawiła im platformę z desek do wchodzenia i wychodzenia z kurnika, który ma wysoki próg. Tylko dwie zrozumiały do czego służy. Dzisiaj już wszystkie śmigały po niej, w każdą stronę.
Pomalowałyśmy na spółkę oba ule z zewnątrz pokostem lnianym.
Anna poprawiła jedną grządkę i obsiała ją, sama już nie wiem czym. Nie robimy tego na hurra, ot, codziennie jedna-dwie grządki idą pod ziarno i sadzonki. Tyle, na ile siły pozwalają.

4 komentarze:

  1. Ojjjj!!!! Wiem, że nie jest Wam łatwo! Że ciężko pracujecie, ale To, właśnie To, daje ogromne szczęście! Żadne tam wygody, ani wszystkie pieniądze tego świata! Tylko smak ciężkiej pracy i obcowanie z naturą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze prawisz :))) Ziemia daje szczęście!

      Usuń
    2. Wiem co mówię...doświadczyłam... kiedyś...i byłam przeszczęśliwa :))

      Usuń
  2. Praca i praca ale jaka satysfakcja i zadowolenie...

    OdpowiedzUsuń