Obserwuję zdjęcia z zaprzyjaźnionych blogów z całej Polski i widać na nich, że śniegu już w Polsce dawno nie ma. U nas, mimo odwilży, zaczął znikać dopiero dzisiaj. Uszczęśliwiło to przede wszystkim kury. Cały jasny dzionek spędziły w lesie i na polu, żadna nie pałętała się przy kurniku, jak to było ostatnio.
Kozy wyszły na godzinkę na podwórko i zdążyły przez ten krótki czas okorować dokładnie sosnowe drewno, ściągnięte niedawno z lasu samochodem i częściowo już porżnięte. Świeci teraz gładko i nago, bielsze niż śnieg (no, nieomal).
Ja zaś wytopiłam słój tłuszczu koźlęcego, skwarki poszły do drugiego słoja, jako przysmak dla psów i kotów. Ów przetopiony łój tylko na początku mi czadził, teraz pachnie i przymierzam się do spróbowania go do jakiejś potrawy. W każdym razie taką ma właściwość, że nie psuje się nawet przetrzymywany w odkręconym słoiku poza lodówką przez wiele miesięcy! Ma też ładny żółtawo-oleisty kolor.
A poza tym na piecu w wielkim garze bigos bulgocze na wolnym ogniu. Pranie się suszy na piecu ścianowym, i cichutko charakterystycznie szumi komputer.
A ja piekłam dzisiaj piersi z gęsi i tez sporo cudownego tłuszczyku się uzbierało....miał być również do bigosu, ale...ale jak wróciłam z psami ze spaceru to śladu po nim nie było!!!!!!!!! Mój "Mądry" wy-------ił wszystko do zlewu, bo MYŚLAŁ, że to niepotrzebne!!!!!!!! Ku--a!
OdpowiedzUsuńLubię zimą podjeść pachnącego smalcu z ziołami ,cebulką i jabłkiem ale mi nie wolno bo skłonność do cholesterolu mam...
OdpowiedzUsuńoch...jeszcze ktos wierzy w cholesterolowa scieme ...
OdpowiedzUsuńCzyli: można aż pomruczeć w cieple z zadowolenia.
OdpowiedzUsuń@Mama Muminka
Jak to, gęsi tłuszcz do zlewu?! A domowy pies to pies? U nas to on robi pierwsze zmywanie garów i talerzy. A czego on nie chce – to pójdzie przez okno dla bezpańskich kotów i gołębi. Nie marnujemy jedzenia.
(Nina2, ale problem z tym podpisem)
Ninko2, na głupotę nie wynaleziono jeszcze lekarstwa...szczególnie na męską
OdpowiedzUsuńjadało się kiedyś 'ciastka ze skwarek', niezwykle kruche pyszne ciasteczka, gdzie w funkcji tłuszczu były zmielone skwarki. i mogły długo stać - jak dotrwały. a robiło się je albo zwyczajnie - szklanką, albo przez wzornik - taką nakładkę na maszynkę do mięsa.
OdpowiedzUsuń