22 grudnia 2013

Przed świętami

Czyli od wczoraj mamy zimę, Szczodre Gody za nami, można się rozpiąć. A tymczasem z dnia na dzień uwaga napina się. Otwieram oko rano.
- Co będziesz dzisiaj robić? - pada pytanie. Anna już dawno na nogach, nakarmiła koty i psy, wypiła poranną kawę, posiedziała w internecie i teraz szykuje się do porannego obrządku.
- O, rany - mruczę niechętnie, zamykam oczy i gonię jeszcze za ostatnim snem.
- Trzeba posprzątać, umyć łazienkę, podłogę, odkurzyć sprzęty...
- Wieeem.
- I co? Masz zamiar to zrobić?
- Może... tak, może... nie.
- Nie żartuj sobie!
- No, tak, zapomniałam. Nie znasz się na żartach. No, więc sprzątanie zostawiam tobie i to dopiero na ostatnią chwilę. Jesteś w tym najlepsza.
- No, ale coś dzisiaj chyba będziesz robić!
Otwieram oko, coś mi się przypomniało.
- Śledzie! Dzisiaj robię śledzie. Jutro rybę smażoną w sosie słodko-kwasnym i nadzienie do pierogów. Pojutrze barszcz i lepię pierogi. Ty sprzątasz.
- I ciasto muszę upiec, i chleb. I namoczyć grzyby.
- Nie musisz. Nic nie musisz. CHCESZ!
Z powodu tej rozmowy od rana byłam przekonana, że jest sobota. O pomyłce dowiedziałam się dopiero, widząc sąsiada z Polesia w progu.
- Pokój temu domowi! - taka gadka szmatka jego ulubiona od razu.
- A niech będzie i pokój. A więc mamy niedzielę! - właśnie skończyłam zmywać i  zamiatać.
No, to opłatek został dostarczony. Wszystko dzieje się samo w swoim własnym rytmie i czasie.
Po popołudniowym obrządku przyrządziłam wymoczone przez noc i wypatroszone rano śledzie na dwa sposoby, w oleju z cebulką i w zalewie octowej tez z cebulą, klasycznie, bez udziwnień. Oby tak dalej!

1 komentarz:

  1. Też dziś zrobiłam śledzie z tym, że z udziwnieniami, upiekłam też pasztet i sernik według prostego przepisu. Mój pan posprzątał w sypialni i już razem ubraliśmy choinkę. A po południu napisałam opowiadanie. Jutro dalsze pichcenie mnie czeka co lubię i sprzątanie czego nie znoszę...

    OdpowiedzUsuń