Ostatnio miałam przyjemność wykańczać chodniki utkane przez Starą Tkaczkę. Cóż, widać wtedy ile jeszcze brakuje moim do mistrzostwa.
Oto prosty i sprytny sposób wrabiania wzoru i dodania mu dynamiki; na nitkę ze szmatki nakłada się pocięte kawałki tkaniny w kontrastowym kolorze. Ten sposób ozdabiania często jest spotykany w naszym regionie.
No cudownie wyglądają te pasiaki! A że pracy trzeba, żeby dojść do bardzo dobrych wyników, to nie nowość, wszak stare przysłowie mówi, że trening czyni mistrza ;) Aniu, wszystko zatem przed Tobą :D
OdpowiedzUsuńA wzorek chyba podpatrzę i gdzieś kiedyś wykorzystam, jeśli nikt mi za to głowy nie urwie, że Wschodnie zdobienia na Śląsk przenoszę. :P Ale tak naprawdę, to ja po mamie Ukrainka w trzecim pokoleniu, a po ojcu Kresowianka :P To się mogę usprawiedliwić ;)
Pozdrawiam słonecznie w ten deszczowy (u nas) dzień i wracam do tkania :)
Powiem krótko : WOW...
OdpowiedzUsuńTakie pasiaczki widziałabym w mojej chacie, teraz są paskudne, nylonowe, chociaż niby pasiaki, a te są przepiękne. Kiedy założycie sklepik, zgłoszę się, serdeczności.
OdpowiedzUsuń