Zaczęły lęgnąć się gąsięta. Nie znam efektów, bo dzień był naprawdę zakręcony i naprawdę, kiedy to piszę, jeszcze się nie skończył.
Anna pod wpływem słońca zdecydowała przedwczoraj o skoszeniu łąki. Została skoszona, a wczoraj pojechała przewrócić siano. Robiła to sama większość dnia. Ja pilnuję gospodarstwa, a to jest mnóstwo zajęć. Dzisiaj przeczytała w prognozie internetowej, że jutro ma zacząć padać. Rzeczywiście, tak się składa, że znajomi zaczęli na fejsie dawać zdjęcia świeżych chemicznych smug czynionych w okolicach Warszawy i innych miast. Do nas to płynie z wiatrem. Będzie jutro. Zgodnie z prognozą meteo. Ma padać.
Zatem zadziałała spontanicznie. Wzięła z wioski Wanię, który jedyny się ostał do pomocy (Jary został porwany przez kogoś innego) i pojechali na łąkę zgrabiać siano. Załatwiła kostkarkę i zwózkę. Po 17 przyjechał pełen rozrzutnik, Wańka, Ania i wzięty jeszcze do pomocy młodszy brat Jarego rozładowali go i zapakowali siano na poddaszu obory. Potem jeszcze obróciła trzy razy samochodem zwożąc na pace resztę kostek z łąki. Te już wylądowały w garażu, żeby było szybciej.
To tylko część ostatniego zakręcenia. Mam wrażenie, że wszystko przyspieszyło, kręci się jak na karuzeli. A to tylko Uran przez aniny Ascendent przechodzi.
Znów wczoraj piekłyśmy chleb. Jutro rusza budowa. Legną się gąsięta. I kilka innych projektów jest w drodze.
O co chodzi z tymi świeżymi smugami chemicznymi??!!
OdpowiedzUsuńWytłumacz Ewo albo podeślij "linkę" :)
Chemitrails, rozpylane z samolotów, podobne do smug kondensacyjnych. Tu u Ewy masz linka na dole po lewej stronie.
UsuńDzięki :)
Usuń