Wyjrzało słońce, ruszyły pszczoły, osy i inne latawce na rozkwitający sad jabłoniowy. Wygląda już prawie tak, jak na zdjęciu powitalnym tego bloga.
Podczas dorocznego sadzenia kartofli (tym razem w ogrodzie kiedyś-permakulturowym) spojrzałyśmy nagle na siebie i parsknęłyśmy jednocześnie śmiechem.
- Wiesz jak wyglądasz?
- Tak jak ty?
- To ja też?
- Jak i ja.
Kurz lekkiej ziemi pokrył nas szarą warstwą. Aż mi się przypomniały niektóre stare twarze chłopskie, które w życiu zdarzyło mi się widzieć. Zwłaszcza kobiet, które miały kurz pola wrośnięty w pory skóry na zawsze. Mężczyznom pewnie udawało się tego w większości uniknąć dzięki codziennemu goleniu twarzy i myciu jej tym samym, albo na odwrót, dzięki zarostowi, który kurz przechwytywał..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz