16 października 2019

Poszkliwiona złota jesień

Ponieważ obiecałam prezentację efektów szkliwienia wyciągniętych już z pieca biskwitowych wyrobów glinianych, pokazanych w uprzednim wpisie, zaczęłam naciskać na wiecznie zapracowaną Annę, aby zrobiła stosowne zdjęcia. Zeszło mi kilka dni. Ale ostatnia słoneczna pogoda, sprzyjająca plenerowi przemówiła dosadniej i skuteczniej. Podejmowane wcześniej próby fotografowania w pochmurne dni okazały się całkiem nieudane. Wreszcie wczoraj doszło do pełnej mobilizacji.

Zdarzyło się to nieco późno względem najlepiej położonego słońca w południe, co widać jako długie cienie oraz zbytnie naświetlenie przedmiotu, zmieniające kolor na zdjęciu, rozjaśniając go. Ale trudno. Uczymy się.


Poniżej pojemniczki na sos i patera, albo podstawka do dowolnego użytku, w zamiarze te i to pod suschi.


Kubek. Glina najlepiej wypada na naturalnym tle.


Liść służy ku ozdobie najbardziej, obok podstawka pod łyżkę, przydatne przy gotowaniu, gdy trzeba mieszać i odkładać kapiące mieszadło.


Samotna mydelniczka.


Zestaw kubków w naturze.


I efekt największej jak dotąd pracy, ceramiczna umywalka. Kolor nieco przekłamany przez słońce. W rzeczywistości jest nieco ciemniejszy.


Oczywiście to nie są wszystkie gotowe wyroby. Ciąg dalszy nastąpi.

13 komentarzy:

  1. Przepiękne ! Będzie możliwość ich zakupienia w jakiejś internetowej galeryjce ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż tu dużo mówić... jestem po prostu zachwycona każdym z tych przedmiotów <3 A takie kubasy są na liście moich marzeń :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do kubków to wciąż się uczymy i eksperymentujemy.

      Usuń
  3. Piękne przedmioty z artystycznym zacięciem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super to wychodzi. Chyba Wam pojojczę o kubeczek :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne przedmioty wyszły.Mają niektórzy zdolności ,super mieć taki własnymi rękami zrobiony przedmiot.Jak będzie możliwość zakupu to ustawiam się w kolejce.Pozdrawiam jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, podstawka na mieszadła, to jest pomysł, zawsze jest z tymi kapiącymi łyżkami problem:-) piękne wyroby, cudowne kolory, niektóre turkusowe, moje ulubione; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne.
    Bardzo mi się podoba tematyka twojego bloga. Uwielbiam czytać o zwykłej codzienności :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mydelniczka podoba mi się najbardziej. Cudowna. Gratuluję talentu.

    OdpowiedzUsuń