Zaczęło nareszcie jesiennie padać. A nawet mglić, co oko o poranku cieszy, gdy się nim rzuci przez okno ku pastwisku i lasom za nim.
W domu chłodek kazał mi się sprowadzić z poddasza na dół. Gdzie w piecu codziennie palę i ściankę kaflową nagrzewam. Przeprosiłam się też ze skórą z kozła, którą kolana ogrzewam, wysiadując wieczorem przed komputerem.
W taki czas łatwiej się skupić na ostatnich koniecznych pracach do wykonania w gospodarstwie. Dzisiaj zjechały na ten przykład ziemniaki, kupione u znajomego rolnika. W cenie 80 groszy za kilogram, czyli dwukrotnie wyższej, niż w roku zeszłym. Takoż Anna klei terakotę na podłodze pracowni ceramicznej, w jaką zmienia się "chatka dziadka". Nieduży piecyk, uruchomiony w tym roku zaczyna powoli wspierać nasze prace. Tak to wygląda tuż po otwarciu klapy.
I piętro niżej...
Po wystygnięciu biskwit czeka na dalszą pracę, czyli szkliwienie. Wszystko w swoim czasie!
Zdarzają się też miski...
I kubki oczywiście też...
Gdy już zdobędą kolory i wzory, oczywiście nie omieszkam się pochwalić.
Piękne Wam te garnuszku wychodzą i miska solidna , napatrzeć się nie mogę .....czekam na zdjęcie kolorowych. Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńPo kilku latach nauki zaczyna być widać rzemieślniczą wprawę. :)
Usuńfajniutkie. Marzyłam o piecu ale mnie nie stać w ujęciu hobbystycznym
OdpowiedzUsuńTen piec udało się tanio kupić, jako używany i miał pewną awarię. Rok czasu trwało, zanim udało się go naprawić, znaleźć w ogóle kogoś, kto się na tym rozumie. Ale teraz działa i sprawdza się dobrze.
UsuńPiękne kubki i misa.Ziemniaki u nas na Dolnym Śląsku są dużo droższe,tak ,że 80 gr to super cena .U nas po 3 zł.Serio.Trochę taniej jak cały worek.Też czekamy na deszcz,choć pracy w ogrodzie jeszcze dużo ,ale jest bardzo sucho.
OdpowiedzUsuńU nas tez są droższe. 2,5 i 2. Kupujemy jednak większą ilość niższego gatunku dla zwierząt głównie, do tego własny transport, więc trafiła się zniżka.
Usuńjestem zadowolona że tutaj dotarłam . od trzech lat jesteśmy dumnymi właścicielami siedliska na nadbużańskim Podlasiu koło Mielnika .W tym roku już nam było lżej po dwu letnim doprowadzeniu wszystkiego do użytku . Znaleźliśmy naszą bajkę w miejscu gdzie zatrzymał się czas i szkoda że nie zrobiliśmy tego 10 lat wcześniej.
OdpowiedzUsuńmacham wieczorowo Dośka vel Gryzmo
Witaj. Czyli woda was przyciągnęła?
Usuńwoda , las ....czyste powietrze - wszystko
UsuńKocham twory z gliny... i naczynia i różne inne przedmioty. Bardzo marzy mi się samej troszkę tym się pobawić, tak tylko hobbystycznie, dla własnej przyjemności, ale raczej nie ma na to szans. Zbyt dużo przeszkód. W każdym razie oglądać, podziwiać i sycić oczy mogę zawsze :)
OdpowiedzUsuńTwoje prace piękne :)
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Ja też bym chętnie takie polepila. Znajoma mamy kiedyś się tym zajmowała.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń