Piękny słoneczny, nieco jesienny dzień dzisiaj był. Jak od dość dawna każdy - owocny. Powstał kolejny zestaw zabutelkowanego soku przecierowego z pomidorów, twaróg i nastaw na cydr, zasypany enzymem. Anna buszując po tunelu w poszukiwaniu już naprawdę ostatnich ogórków (które kozy zjadają) i czerwieniących się pierwszych papryk, odkryła coś nowego. Sami zobaczcie, jak to było.
Te maleńkie, ledwie widoczne są najbardziej piekące. Już są bliskie...
A inne, większe oto jak pięknie prezentują się na świeżo wypieczonym talerzu ozdobnym. Są ostre, przyrządzam z nimi leczo, dodaję po kilka do przecieru pomidorowego, aby przydać mu charakteru, do zup albo węgierskiego gulaszu.
Oprócz papryki w tunelu można napotkać nieco inaczej smakującą czerwień. Używam jej często jako dodatek do obiadu. Duszone świeże liście buraka liściowego, z dodatkiem ząbka czosnku, liścia selera, pokrojonej cukinii, przypraw... świetnie urozmaicają ziemniaki, ryż czy kopytka na talerzu. Pomagając potem w strawieniu całości oczywiście.
Piękna modliszka Wam się uchowała:)
OdpowiedzUsuń