19 września 2021

Kaczki i papryka

I rozpadało się i ochłodziło. Zwierzęta kurnikują i oborują, dokarmiane, pojone pod dachem. Wypuszczamy tylko na chwilę kaczki, w przerwach, gdy mniej rosi. Im woda nie straszna, są zachwycone wręcz, ale jedno ze stadka jest młodym indykiem, o którego trzeba dbać, aby nie zmókł. Młode indyki są wrażliwe na zimno i przemoknięcie. Wszystkie wylęgły się razem pod wspólną matką i tworzą nierozerwalną i związaną uczuciowo wspólnotę.
Muszę stwierdzić, że indyki lepiej się integrują z kaczkami, niż z kurczakami. Czemu? Kurczęta szybko zaczynają grzebać i szukać pokarmu w ziemi. Poza tym rozwijają się i dorośleją dużo szybciej. Indyki są nastawione na łapanie owadów, którymi głównie się odżywiają i skubanie ziółek tu i tam. Rosną długo. To sprawia, że takie mieszane stado się rozłazi i gubi, do tego nie rozumie wzajemnie swoich języków ptasich. I trudno je zwołać razem.
Tymczasem kaczki, równie długo dorastające okazały się zagorzałymi łowcami much i owadów (oraz pożeraczami ślimaków i żab, jak zdarzyło mi się zaobserwować) tudzież miłośniczkami różnorakich trawek. Są przy tym niemożliwie prędkie i mają błyskawiczny refleks goniąc za przysmakami. To wspólne pasje z rasą indyczą do tego stopnia, że nawet jenduszka-wychowawczyni dopiero kilka dni temu dołączyła do dorosłego stada, zostawiając swoje ulubione kwaczące rozdzierająco podrostki.
Indyczak Pikuś, jedyny jaki się ostał z tegorocznych lęgów, nawet nie zauważył braku opieki matki, czując się absolutnie bezpieczny w swoim kaczym gronie. A grono natychmiast reaguje na jego brak. Co raz jedyny sprawdzone zostało z powodu pomysłu, że przecież indyka trzeba do swoich dołączyć razem z matką. Osamotnione kaczki krzyczały za nim długo, a rano wypuszczone ze swojej pakamerki szybko pobiegły pod drzwi indyczarni, gdzie porozumiewały się z członkiem stada tak głośno i uparcie, że już z nimi pozostaje stale. Trzeba będzie na zimę dołączyć kaczęta do stada indyków po prostu. Swoją drogą są to kaczki "grzędujące", łatwo wskakują wyżej gdzie chcą i mogą i tam spędzają noc, podobnie jak kura czy indyk.

Ale tak naprawdę miałam o czym innym opowiedzieć. O tym, że z racji ochłodzenia zbieramy już systematycznie plony. W ziemiance w skrzyni z piaskiem wylądowały buraki ćwikłowe, dynie w większości zwiezione czekają na tarasie, aby je wnieść na poddasze, co jest pracą dość mozolną, bo trzeba się nachodzić "w tę i nazad" z góry w dół wielokrotnie. Usmażyłam powidła z ostatnich śliwek węgierskich francuskich. A teraz przyszedł czas na paprykę. Otóż i ona.


Romaniana, niski krzak, jasnozielone liście, można prowadzić bez podpór, wczesna, bardzo plenna, niewymagająca. Słodka.
Poszła jako podstawa sosu paprykowego (z dodatkiem ostrego Purpurowego Czejena) do zakiszenia w kilkulitrowym słoju.


Ta z kolei, szpiczasta z Biedry, polecona nam przez koleżankę, która ją wynalazła i wypraktykowała w swoim ogródeczku, jest większa i bardziej mięsista, łagodna ale smaczna, nadaje się do jedzenia na surowo w sałatkach czy na kanapkach. Krzaki trzeba podpierać, bo mają dużo dużych owoców, pod którymi się uginają.
Nadmiary będziemy suszyć i proszkować. To rozwiązanie sprawdza się świetnie jako sowita obsypka dla mięs pieczonych i boczku pieczonego, czy dodatek do zup i sosów. 

4 komentarze:

  1. też mam trochę papryki do zebrania, ale moja pojdzie do oleju i na ścianę do ozdoby...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez robię paprykę w oleju, zwłaszcza ostrą, pokrojoną z ziarnami i posoloną zalewam olejem, w lodówce długo postoi, a ostra piekielnie, dużo też suszę. Z kolei słodką też krojoną, z solą i olejem pasteryzuję, służy jako dodatek do gulaszu, zup gulaszowych czy innych. Pada, zimno, obawiam się, że nasze stare odmiany węgierek mogą nie przetrwać, późno dojrzewają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już rozumiem. To jest dobre, jak ma się niedużą ilość do zagospodarowania. :) My kwasimy, potem robimy z nich sosy paprykowe, butelkuję, pasteryzuję. Trzymają się mocno i zależnie do rodzaju papryki są ostre, mniej ostre, słodkie. Dodaję do zup, sosów albo na kanapki. Od zeszłego roku wyparły keczupy domowe. ES

      Usuń