Znajoma płanetnica wzywa bóstwa słowiańskie i zaczyna troszeczkę padać. Ja ograniczam się do obserwacji ruchu chmur deszczowych na satelitarnej mapie pogody. W obawie, że jak o coś poproszę to właśnie tego mi zabraknie. Z natury swojej błogosławię zawsze to, co jest i to co mam, także to, czego nie mam, i wtedy wszystko działa jak trzeba. Taka trochę paradoksalna jestem.
Kwitną dzikie grusze, śliwy, forsycja, porzeczki i czeremcha. Ta ostatnia upajająco. Miło jest pracować w ogródeczku. Wciąż dobudowujemy grządki, siejemy, dosadzamy to i owo. Doszły bowiem maliny, topinambur, rabarbar, zbywające u koleżanki.
W pierwszym tunelu już coś się zieleni.
Dziś pierwsze zbiory, niewielkie, ale zawsze. Szpinak.
Są zielone szejki z dodatkiem domowego jogurtu koziego.
Na pochwałę pierwszych zbiorów
OdpowiedzUsuńPłanetnica rządzi deszczem,
(Upałem też wielce złowieszczem).
Kpi z satelitarnych donosów,
Woli słuchać śpiewu kosów
Albo wilgi złotopiórej,
Według to głosu której
Otworzą upusty niebiosa,
Bo też sama ranna rosa
Nie wystarczy mdłym ziołom,
Co deszcz majowy wolą.
Miło pracować w ogródeczku,
Zrywać warzyw po troszeczku,
Targać za zieloną czuprynę szpinaki
I wieść sobie żywot taki -
Bukoliczny i wiosenny
Trochę rześki, trochę jeszcze ciutkę senny,
Bo dopiero wkrótce nas Pani Wiosna
Całkiem rozbudzi,
Byśmy wreszcie mogli wyjść na ludzi,
By wykiełkowały nam wszystkie marzenia -
Nawet i te zupełnie nie do spełnienia…
:) Prawdziwie natchniona poezja. :) Dziękujemy.
UsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć topinambur, to dobra roślinka ma pyszne bulwki. Kiedyś dostałam trochę od koleżanki, posadziłam ale płot z siatki stary nie ma kto nad tym popracować, przyszły dziki ( mieszkam pod lasem ) i uznały że to dla nich, posiliły się. Czasem jakaś łania nie patrząc pod nogi lezie przez ogród bo u mnie zieleńsza zieleń niż w suchym lesie i kopie posadzone rośliny. Pozdrawiam i życzę obfitości zbiorów.
OdpowiedzUsuńtopinambur posadziłam dopiero w tym roku...
OdpowiedzUsuń