10 września 2018

Gulasz ze świeżych grzybów leśnych

Jak wiadomo, gotować niezbyt umiem. I nie mam do tego zamiłowania. Może trochę, gdy jestem głodna. Dlatego na tym blogu można znaleźć różne przepisy, które podrzucają mi znajomi, sprawdziłam je i jestem zadowolona z efektu. Wrzucam je na blog jak do osobistego notatnika. Notatniki papierowe mi giną, w chaosie nieustannego remontu i przerzucania mebli i ich zawartości z pokoju do pokoju.
Ostatnio Anna pobuszowała na allegro w dziale taniej książki i znalazła kilka skarbów, które natychmiast zamówiła. O ceramice, o uprawie roślin, o sztuce zdobniczej, oraz skarb największy, jak się dla mnie okazało. Książkę wydaną w 1987 roku, pt. "Przygoda kulinarna" autorstwa Katarzyny Pośpieszyńskiej.


Pamiętam, jako nastolatka uczyłam się podstaw robienia sobie posiłków z książeczki, którą mam do tej pory, pt. "Książka kucharska dla studentów i zakochanych", autorów nie pomnę, było to małżeństwo, miała zabawne rysunki, zresztą tytuł też mogłam przekręcić. [I przekręciłam, jak zaraz zauważyli czytelnicy bloga, więc prostuję tytuł: "Książka kucharska dla samotnych i zakochanych"] Na obecne czasy, gdy mam pełną lodówkę dobroci ciut monotonna i prymitywna. Zatem przepisy pani Pośpieszyńskiej spadły mi po prostu z nieba.
Ile razy - przy pełnej zamrażarce i piwniczce - nie miałam pomysłu co ugotować na obiad! I kończyło się na ziemniakach posypanych koperkiem albo nacią, z sadzonym jajem plus jogurt, w naszym domu to dno obiadowe.
Teraz już dwa razy udało mi się zaszaleć, ot, szukając czegoś na szybko. Mnóstwo tam potraw z udziałem baraniny, czyli nadających się też do koźlęciny. Wypróbowałam już jedną, szybką, jednogarnkową, ziemniaki krojone w kostkę smażone z dodatkiem siekanego mięsa i cebuli. Super.

A wczoraj Anna z wyprawy z kozami do lasu przyniosła pół wiadereczka kurek. Poszperałam w księdze i zdecydowałam się przyrządzić grzyby na obiad w sposób prosty, acz jeszcze nigdy przeze mnie nie stosowany. Zapisuję na przyszłość, zmieniając podane proporcje, bo życie ustaliło własne. Obiad był smaczny i szybki do przyrządzenia.

Gulasz ze świeżych grzybów

Składniki:
Talerz obranych i sparzonych świeżych leśnych grzybów (kurki, podgrzybki itp.)
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
dobra garść słoniny albo boczku
łyżka mąki - u mnie była gryczana, bezglutenowa
pół szklanki śmietany - u mnie było słodkie kozie mleko z kapką jogurtu
Poza tym sól, pieprz mielony, w przepisie jest nać pietruszki, nie miałam, więc dodałam lubczyku z ogródka

Przyrządzenie:
Grzyby obrać, sparzyć, aby wyleciał z nich piasek, pokroić na cząstki.
Pokrojoną słoninę wrzucić na patelnię, podsmażyć. W tym czasie pokroić cebulę na drobno i zmiażdżyć - to z pewnych względów lepiej zrobić nieco wcześniej - 2 ząbki czosnku. Gdy skwarki wypuszczą tłuszcz  wrzucić na gorącą patelnię cebulkę z czosnkiem i zmniejszyć ogień. Posolić, popieprzyć, dodać wybraną przyprawę (nać pietruszki, świeży majeranek, zielony koperek albo lubczyk - moje warianty) według swego uznania. Po dwóch minutach dorzucić grzyby i dusić je 10 minut pod przykryciem. Po tym czasie zestawić z ognia i pozwolić im nieco przestygnąć. W tym momencie przygotować zaprawkę, do pół szklanki śmietany (u mnie było mleko i się sprawdziło) dodać łyżkę mąki, wymieszać. Po czym postawić patelnię na małym ogniu i powoli dolewając zaprawkę mieszać grzyby. Po wymieszaniu dusić jeszcze 5 minut. Gotowe!

Podawać z ryżem i dowolną surówką, bądź kiszonką.
Podane ilości starczają na syty obiad dla dwóch osób.

6 komentarzy:

  1. Tak tylko dla porządku: Książka, z której korzystałaś jako nastolatka jest zatytułowana:"Książka kucharska dla samotnych i zakochanych". Autorem jej jest - i tu ciekawostka - Tadeusz Żakiej, muzykolog, pisarz i publicysta muzyczny, który jako Maria Lemnis i Henryk Vitry parał się publikacjami kulinarnymi. Ot, taka zabawna historyjka. :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. O, bardzo dziękuję za sprostowanie. ;) Mam tę książkę, ale przy remoncie trudno mi ją odnaleźć w pudle, a pamięć już nie taka, jak dawniej. Studenci wzięli mi się pewnie z tego, że przy doborze przepisów autor/zy powołuje się na życie i niezbyt zasobną kieszeń studentów. ;) ES

      Usuń
  2. Też popędziłam, żeby sprostować bo to moja ukochana książka kucharska dla samotnych i zakochanych a tu się okazało, że Maria i Henryk to facet ale z fenomenalnym smakiem. Te przepisy, choć ponad 50 letnie, nic a nic się nie starzeją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza przepisy na różnego rodzaju jajecznicę, prawda?

      Usuń
  3. Czy te grzyby nie za krótko gotowane? Pamiętam moja Babcia kiedy robiła sos grzybowy ze świeżych grzybów, które zbieraliśmy w lesie,dłużej je dusiła...Mawiała, że trzeba je dobrze obgotować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, to trzeba na czuja, zależy jakie grzyby. Prawdziwki z pewnością tak, bo są twardsze, ale ja miałam w większości kurki i ze dwa podgrzybki. Były wystarczająco miękkie. Zaczynając jednak od tego, że grzyby po obraniu najlepiej jest sparzyć wrzątkiem. Wrzucić na sito i polać i potrzymać w gorącym 2-3 minuty. Wszelkie śmiecie z nich opadają, poza tym też to chyba przyspiesza proces przyrządzania.

      Usuń