30 czerwca 2017

Reszta zbiorów

Leje, grzmi, po czym wraca gorąca i parna pogoda, na szczęście z wietrzykiem, który nieco łagodzi męki kóz, dręczonych na pastwisku przez gzy i ślepaki.
Sprzedaż indycząt idzie dość powoli, ale skutecznie. Została ich ostatnia dwudziestka, która nie trzyma się już niedokończonej zagródki, której skończyć nie mamy czasu, tylko wyrusza śmiało w świat, a dwie matki jenduszki dramatycznie nawołując biegną tam, gdzie te smarkaczątka idą. Czyli mamy co chwila imprezę z poszukiwaniem ptaków i przyganianiem ich z pola albo sadu. Wrrr...

Miód z drugiego ula został wybrany, jednak w mniejszej, niż zakładana ilości. Inne ramki z zasklepionym miodem okazały się częściowo zaczerwione. Anna przełożyła je do słabszego ula, gdzie - mamy nadzieję wylęgną się nowe pszczółki i zasilą tamten rój, i wtedy dopiero dobierzemy się do reszty zbiorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz