Mimo kiepskich prognoz na długą majówkę jednak zrobiło się prawdziwie wiosennie. Wczoraj wyjrzało słońce, po obfitym deszczu i w jednej chwili rozchyliły się przygotowane na taką majową chwilę pąki kwiatów czeremchy rosnącej przy chacie. Rozsyłając wokół duszny, upajający zapach. Jedna śliwa przekwita, ale druga już drepcze w przedbiegach. A wraz z nią dwie stare grusze ulęgałki. Pszczoły i bąki mają co robić. A to cieszy gospodarskie oko.
Noce o wiele cieplejsze, wszystko ruszyło. Na Podlasiu wiosna rusza dokładnie razem z majem, nigdy wcześniej. I dzieje się to właściwie jednego dnia. Nigdy nie przestanę się tym cudem zadziwiać.
W ogrodzie wykiełkowała rzodkiewka i bób.
Zatem wzięło nas na majówkowe przyjemności. Mimo rzęsistego deszczu i burzy, która po południu zasadziła się znienacka. Co tam, gdy ma się grilla pod dachem altany! Napaliłam najpierw przyjemne ognisko z chrustu, nagromadzonego wcześniej z kozich przekąsek. A gdy góra popiołu się uzbierała, rzuciłam na nią trochę drzewnego węgla. Kiedy się rozżarzył na ruszcie wylądowało namacerowane wcześniej mięsko koźlęce. I jakieś Anine przysmaki glutenowe z serem, dla mnie niejadalne.
Do wtóru grzmiały grzmoty, niegroźne, bez piorunów i huk deszczu, walącego o dach. Kury uciekły pędem do kurnika, ale gęsiom było w to graj. Nawet je jakby na zaloty wzięło w strugach wody.
Mięsko pięknie się zgrillowało, ser rozpuścił, jak trzeba. Czego od życia chcieć więcej?
No, jest więcej. Bo ptaki, gdy tylko nie pada i nie grzmi, jak dziś, piękne koncerty uskuteczniają od rana i z wieczora. Co umila niezwykle obie pory dojenia. Siedząc w przerwach na ławeczce pod oborą gwiżdżę, niezdarnie usiłując naśladować siedzące na dębie naprzeciwko rosnącym rozmaite ptaszęta, o nazwach mi nieznanych. Nawet czasem odpowiadają i dajemy wspólny koncert. Albo kukam do kukułeczki na jaworze, lub w akacjach zasiadającej. Co prawda w tym wypadku Anna zamienia jedną literę w słowie kukać i puka się w czoło z uśmiechem patrząc na mnie, ale co mi tam. Wiosna! I to najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz