Trwa przetwarzanie, choć przystopowało nieco, bo pomidor jeszcze się nie rozpędził. Chłodne noce, rześkie wieczory i poranki, nawet mimo czasem wysokiej temperatury i słonecznych dni, spowolniły dojrzewanie. Zbieramy kilkukilogramowy kubełek co kilka dni i przerabiamy go na sok. Zagotowuję urobek z dodatkiem łyżki soli i dużą szczyptą pieprzu cayenne i butelkuję na gorąco. Niepostrzeżenie rośnie zapas.
Za to są grzyby. Kurki ciągle dobrze w skupie stoją. Prawdziwki się zaczęły, ale skupy nie są zainteresowane, nisko je cenią albo wręcz nie skupują. Więc tylko dla prywatnych pasjonatów stanowią wartość samą w sobie i bezcenną. Anna wyskakuje codziennie do lasu za domem i gadając sobie przez telefon ze znajomymi zbiera żniwo. Nawet zarobiła już ponad stówkę, bo już dawno nam się zjadanie znudziło. Ot, dorzucę garść kurek do zupy czy sosu, ale ile można?
Prawdziwki wymagają palenia w piecu i suszenia. Przydadzą się, oczywiście. Mimo, że wciąż mam pewien zapas z poprzedniego roku. Wszystko dzieje się z czasem, swoim własnym tempem. Jednak kurki ciągle jeszcze dominują.
Piękne zbiory. A czy byłaby możliwość zakupu paru kilogramów kurek i wysłania ich paczką kurierską ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mp
A ogórki też bym kupiła.Tez kurierm.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha... uśmiech pcha się na gębę. Muszę odmówić. Żywność kurierem wymaga dziwacznych certyfikatów, posiadania firmy albo nie jest możliwa. O ile pamiętam, bo może coś się zmieniło. Ogórki już się skończyły, a kurki bywają w ilościach zbyt małych, żeby je zbierać pracowicie kilka dni i nieświeże pchać w przestrzeń za kilka groszy. Nasze gospodarstwo jest tak nieduże, że starcza dla nas i kilku zainteresowanych miejscowych osób, które pilnują swoich interesów i zakupów w czasie, gdy plony się pojawiają. Ale dziekuję za zainteresowanie. Szukajcie w swoim pobliżu, na pewno są możliwości, o których nie macie pojęcia, bo nie wychodzą na drogę i nie proszą o klienta. ES
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale dziękuję za odpowiedź . W mojej okolicy akurat lasy niekurkowe, a grzyby z marketu paskudne. Liczyłam na to, że nazbieram na urlopie w zachodniopomorskim, ale tam susza w lasach było i przyjdzie się w tym roku obejść smakiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mp
Tak, sklepowe grzyby to ostatni sort w pięknym opakowaniu. Trzeba na skup zajrzeć, jakie idą do suszarni to się wie dlaczego. Jedyną radą jest własnoręczne i własnonożne grzybobranie gdzie się da i czego się da. Grzyb musi być świeży, pachnący, zdrowy (choć zdania bywają podzielone u znawców). Ja akurat kurki lekceważę, jak do tej pory to robił zwykły polski lud, zaliczając do betek. Ani to smaku nie ma, ani na susz się nie nadaje. W zupie między zębami się zawiesza jak skwarek, ale tylko to. No i nie robaczywieje. Niektórzy je marynują, wtedy są możliwe. Z patelni, smażone czy gotowane długo i pracowicie zdobywają smak cebulki i przypraw zastosowanych. Moda na kurki i przekonanie, że to coś wspaniałego z Niemiec się wzięło i z Warszawy. :) ES
UsuńDla mnie kurki i zielonki (gąski) to najbardziej aromatyczne grzyby z blaszkowych, z pozostałych tylko prawdziwki mają równie mocny smak. Do kurek nie dodaję cebuli, wystarczy mi trochę masła, sól, pieprz i po podduszeniu dodaję gęstą słodką śmietanę. Odparowuję trochę i mam wspaniały sos do placków , kopytek, białych mięs (indyk, kurczak). Ale każdy ma swoje ulubione smaki.W zupie kurek nie jadłam, marynowane też lubię, świetne są w tartach, pierogach z mięsem lub kaszą. Kurki też robaczywieją, ale znajduje się w nich nie te drobniutkie cienkie robaki, jak w innych grzybach, tylko grubaśne pędraki, podobne do drutowców.
UsuńKurki sprawdzają się głównie w zalewajce. :) Poza tym w zupach przybierają smak zupy czy potrawy. Nie spotkałam robaczywej kurki, choć ślimaki na nich się zdarzają, gdy robi się zbyt wilgotno. Chyba, że masz na myśli te duże naruszenia głównie w nóżkach, takie korytarze, z rzadka się zdarzające. Ale ich właścicieli nie widziałam. :) Co do innych zastosowań, jest ich mnóstwo, ale niestety nie dla mnie. Sosy grzybowe poruszają we mnie kamienne wspomnienia tak intensywnie, że wolę nie jeść. Tak samo pierożki, odpadają, bo nie dość, że kurki mocno przyprawione koperkiem czy majerankiem pobudzają woreczek do reakcji to jeszcze nie napotkałam smacznego i sprawdzającego się w prostych warunkach przepisu na bezglutenowe ciasto do pierożków. Już mi się przestało nawet szukać i wypróbowywać, bo reklamy czynione przez wegan i antyglutenowców różnych ciast do makaronu czy pierogów są tak przesadne, że zaczynam uważać, że im się smak zaczyna degenerować. Albo coś ze mną nie tak. :) ES
UsuńHmmmm dalas mi zagwozdke. Rzeczywiscie wszyscy zachwycaja sie kurkami a one przeciez nawet gorzkie sa nie pachna grzybami i lasem . Moj syn kiedys mowil ze to drewniane grzyby i cos w tym jest.
OdpowiedzUsuńKurki podobno dobre sa na pasozyty jak ktos oczywiscie ma pasozyty.Wiec powinnismy je jesc.Ja z tych ciekawskich, po ile placa a skupie za kurki?
OdpowiedzUsuńNa durowo. Lub suszone w warunkach do 45 stopniu. Ewentualnie pić nalewkę na surowych kurkach (dość obrzydliwa w smaku). Próbowałam a jakże. Myślę, że jak ktoś ma problem to się tym nie wyleczy. Jedynie profilaktyka. Co do ceny to zmienia się z dnia na dzień. Kilka dni temu była jeszcze 20 bodajże. Wcześniej dawali 30. ES
UsuńDzien dobry, co nowego w kresowej zagrodzie? Zagladnela do Pan juz jesien? Bo na zachodzie juz jesiennie. Za to grzybow w lubuskiem mamy wysyp!
OdpowiedzUsuń