Przez kilka lat bez zimy wszyscy się odzwyczailiśmy, nawet kury i indyki oraz gęsi i kozy od śniegu i mrozu. Tymczasem wreszcie przyszła. I odejść nie zamierza. Kozy w większości nie chcą nawet raciczki na śniegu postawić i odstawiają księżniczki na grochu przy próbach wyciągnięcia je na spacerek. Drób w wietrzne i śnieżne dni trzymam zamknięte, dokarmiane są w środku, aby nie traciły cennego ciepła i nie zmokły. Ale w taki jak dzisiaj dzień, gdy padać wreszcie przestało, a temperatura około minus 7 stopni to jakby żadne zimno, wyszły na zewnątrz. Gęsi zabrały się ochotnie za jedzenie śniegu, bo woda ciągle jednak szybko zamarza w garze. Tymczasem można przecież tak sobie poradzić.
Na wiosce pojawiła się machina gminna i drogi zostały odśnieżone, jak przystało już po zakończeniu opadu, który trwał od wczoraj.
Psy nie omieszkały przywitać warczącego pojazdu zdrowym wiejskim ujadaniem przy płocie.
Nas też nie ominęło ponowne odśnieżanie podwórka. Jak widać droga do bramy całkiem długa, na tyle, aby trochę się zasapać przy szuflowaniu.
Zimowa zima w naturalnych zimowych warunkach. i tyle śniegu!...czyta się świetnie i po prostu. i czuje się, że nie ma dużego mrozu! to sztuka tak napisać...bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z odśnieżania podjazdu :) Tak, masz rację... wróciła zima, ta nasza klimatyczna, polska. Ale nie jestem pewna czy zapomnięliśmy czy po prostu rozwinęliśmy w kolejnych pokoleniach bardziej narzekalstwo na wszystko co się tylko da. Kiedy zimy białej i mroźnej nie było to narzekaliśmy na jej brak, teraz jak jest to... Wspaniale czytało mi się twój post :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWczoraj odśnieżyłam, a dziś rano, kiedy wypuściłam psy ... śladu nie widać po moim szuflowaniu, nasypało przez noc mnóstwo, będziemy żyć w okopach śniegowych:-) dobrze, że zapas słonecznika uzupełniony; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna zima
OdpowiedzUsuń