10 czerwca 2020

Zbieramy

Przedostatnia dawka rzodkiewek z ogródka. Poszła do kiszenia. I do sałatek, które zagościły na stałe w menu codziennym. To nie pęczek ze sklepu, o nie... Do tego sałata, mizuna, koperek, szczypior, lubczyk, bazylia, jajo gotowane albo serek, olej i można się uśmiechnąć z zadowolenia.


I dla urozmaicenia jeden z nowonarodzonych mieszkańców pudełka. Mama kwoka jeszcze wysiaduje. Spośród kilku piskląt kurzych i indyczych, które wyskoczyły już z jajek. A kuku!


Kogucik alfa nader rezolutny...

3 komentarze:

  1. Na widok takich puchatków moja wnuczka zazwyczaj pyta z nadzieją: babciu, ale on nie urośnie? :)
    Rzodkiewka z dodatkami to teraz także i u mnnie podstawa śniadań, kolacji i stały dodatek do obiadow, pychota.

    OdpowiedzUsuń
  2. My mamy swój pierwszy warzywniak zakładany od podstaw w tym roku. Rok temu kupiliśmy siedlisko. Mamy też pierwsze zbiory, pierwsze radości ale i rozczarowania. Kalarepa i szpinak wybiły w pędy, papryka przemarzła, ogórki nie rosną, kapusta zjedzona, truskawkami karmią się szpaki, wszystkie kukurydze wyżarły bażanty, czosnek zachorował i żółkną końcówki. Za to rzodkiewkę i sałatę zbieramy :) takie to uroki. Mam nadzieję, że nie zniechęci mnie to i będę jednak ten warzywniak co roku uprawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co roku jest inaczej i co innego rośnie, co innego pada. Taki to urok rolnictwa. :)

      Usuń