Ostatnio robione zasiewy już rosną. Trochę szczypioru, kopru, ogórki, trzeba było dosiać, bo nie wzeszły masowo.
Poza tym tunel wymaga nawodnienia. Pomidory przyjęły się, sałata również. Nadal nie ma zbyt wielu słonecznych dni, niestety, co wpływa na wolniejsze tempo rozwoju.
Jednak krzaczki kwitną, a niektóre mają już pierwsze owoce.
Stosowne zakupy zostały poczynione. I przez jedno popołudnie zamontowałyśmy linię kropelkową, a nawet dwie, bo w dwóch krótkich tunelach postawionych w obrębie obejścia. Nie było to trudne, a nawet zabawne.
Z góry tak to wygląda. Roślinki zaściółkowane, aby utrzymać dłużej wilgoć, a także nie bawić się w odchwaszczanie.
Oto obraz całości. A raczej jej połowy. Po drugiej stronie tunelu wygląda tak samo.
No, i przede wszystkim to działa!
Ja miastowa kobieta mogę tylko podziwiać.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń