17 czerwca 2015

Koniec sianokosów

Poprzednia zwózka wcale nie była ostatnia. Skoszona została jeszcze jedna łąka, obok poprzedniej, nieco mniejsza, prawie hektarowa. Siano trochę dłużej leżało, bo i pogoda przestała być paląca. Choć jednocześnie wszyscy mówią, że co do deszczu, to go nie będzie na razie. Mimo chłodnych nocy i niezbyt ciepłych dni, owiewanych lekkim wiatrem. Wczoraj Anna razem z wyjątkowo słownym i niepijącym Wanią zgrabiała i wałkowała siano od późnego rana do siedemnastej godziny. Do siana wychodzi się później, gdy już rosa odparuje, więc wypada co najmniej do 10 poczekać, albo i dłużej, gdy dzień pochmurny.
Dzisiaj przyjechała kostkarka i siano zamieniło się w poręczne pakunki. Maszyna trochę się spóźniła, więc zwózka trwała dłużej, ale i tak krócej, niż poprzednia. Z racji mniejszej ilości siana. Wystarczyła pomoc jednego Wani. Skończyli przed obrządkiem i do sutego obiadu oraz wieńczącego robotę nieodzownego piwa zasiedli na altanie.
Przeliczyłam koszty. Koszenie, kostkowanie, pracownicy, paliwo do samochodu podzieliłam przez ilość kostek. Wychodzi jedna za 50 groszy. Jest zatem naprawdę spora oszczędność, kilkakrotna do ceny siana na rynku.
Uff, kulminacja roku za nami. Podobna chyba jedynie w ważności do wiosennych wykotów. Jeszcze teraz dotrwać do festiwalu (który odbędzie się, pani dyrektor udało się uzyskać jednak wsparcie z ministerstwa) i skończyć coroczne krawieckie zamówienie, i będzie z górki, jeśli chodzi o napięcia emocjonalne związane z czasem, pogodą i pracą do wykonania w tym roku. Jest trochę rzeczy do zbudowania lub ukończenia budowy, więc na laurach nikt nie zasiądzie, o, nie. Zniknie jedynie sezonowy "nerw". A ja kocham spokojne, wręcz flegmatyczne podejście do rzeczywistości.

3 komentarze:

  1. No patrzcie. Sianokosy to w moim odczuciu coraz bardziej coś w rodzaju gry hazardowej z pogodą. Wam się udało. Spokój na cały rok. A my tutaj jeszcze czekamy na pogodę, która kaprysi jak jaka księżniczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja chciałabym osiągnąć stan flegmatycznego podejścia do rzeczywistości:):) Bardzo tu u Ciebie fajnie!!!!

    OdpowiedzUsuń