Za oknami już przez większość dnia pochmurno, chłodny wiatr. Kozy plączą się po pastwisku, skubiąc resztki zgryzionej trawy i nawet nie dążą do ucieczki. Wszędzie wokół taki sam brak paszy, liście opadły i butwieją, trawy w zaniku, sterczą jedynie gołe gałązki krzewów. Nie ma więc po co się wyrywać. Są już dokarmiane sianem.
Mleka coraz mniej. Robię z niego jedynie twaróg, którym częściowo dokarmiam drób oraz gęsią i indyczą młodzież, częściowo go zjadamy, a resztki zamrażam na czas, gdy nie będzie już mleka.
Mleka coraz mniej. Robię z niego jedynie twaróg, którym częściowo dokarmiam drób oraz gęsią i indyczą młodzież, częściowo go zjadamy, a resztki zamrażam na czas, gdy nie będzie już mleka.
Tymczasem pozostały jeszcze nieopublikowane zdjęcia z sesji słonecznej, ceramiki wyciągniętej z pieca. Spieszę je zatem dodać, nim się pora roku zdezaktualizuje.
Poniżej naczynie na kłębek wełny lub nici, przydatne do robótek, bo nić snuje się równo i wełna nie plącze...
I kubki, takie, siakie...
Ten np. zdobiony odbitką liścia paproci. Przy naczyńku służącym do stworzenia kaganka, świecy zapachowej bądź znicza.
I znów kubek.
Sa prześliczne te naczynia naprawdę. Ale talent.
OdpowiedzUsuńCiekawe naczynie na włóczkę; wrzucałam kłębek
OdpowiedzUsuńdo koszyka, ale nitka zaczepiała o wiklinę, niewygodne.
Kubek z liściem paproci, grzaniec smakowałby jeszcze bardziej:-) pozdrawiam.
Uwielbiam ceramikę hand made. Pamiętam na Starym Mieście w Poznaniu była taka wytwórnia i robiła różne cudeńka. Ale takie pojedyncze okazy jak Twoje maja jeszcze duszę! Kubek z paprocią - cudo! A pomysł na naczynie do kłębka przedni!
OdpowiedzUsuńOoooo piękna ta ceramika. Ostatni z pokazanych kubeczków bardzo przypomina mi kubki, jakie pamiętam z kredensu babci. Naczynko na kłębki bardzo zmyślne.
OdpowiedzUsuńTen ostatni bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńO matko droga ,jakie cudenka.Ma Pani talent.
OdpowiedzUsuń