2 kwietnia 2017

Przymiarki

Kolejny, nie wiem już który wielki słój kapusty wespół z burakami, zakiszony do schrupania. Lubię tę mieszankę, bo czerwony kolor działa mi na apetyt, wiadomo.

Od jakiegoś czasu jest trochę mleka, nieco ponad litr dziennie, bo Lubą odstawiamy na noc od dzieci do osobnego boksu. Czyli jeden, poranny udój jest nasz. Trawy ani liści jeszcze nie ma, kozy co najwyżej ogryzają świeżą korę z gałęzi sosnowych, przyciągniętych z leśnej wycinki, więc i mleka dają jeszcze niewiele.
Niemniej codziennie nastawiamy na nim jogurt, ze specjalnych bakterii w sklepie mleczarskim kupionych (z jogurtów pseudo-naturalnych ze sklepu wychodzi takie gó..no, że tylko dla piskląt lub psów się nadaje), i wypijamy go po pół litra na głowę z ogromną wiosenną chęcią.

Pisklęta rosną zdrowo, karmione w dzień co 2 godziny, prużoną kaszą z domieszką siekanego jaja na twardo, pszennej osypki, tartej marchewki i siekanej drobno pokrzywy.

Po naradzie z mistrzem pszczelarstwa Anna dokarmiła nieco nasze pszczółki, przy okazji sprawdzając stan rojów. Jeden wydaje się być słabszy i mniej liczny od reszty, ale wszystkie czerwią.

Jedna z wylężonych zeszłej jesieni mini-kurek zniosła dziś pierwsze jajeczko, zielone. Będzie do wielkanocnego koszyka.
Niesie się jedna z jenduszek. Zbieram jaja.

Przymierzamy się do ważnej na wiosnę operacji, wydobycia i wywózki gnoju. Do ogrodu oczywiście, który mamy zamiar nieco rozszerzyć. To jedna z trzech najważniejszych prac w ciągu roku, dwa razy gnój, raz sianokosy.

5 komentarzy:

  1. witam

    czy napisałabyś jeszcze w jaki sposób kisisz teraz kapustę z burakami? Chciałabym spróbować taką słoikową ilość zakisić

    pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
  2. Bierzemy odpowiedni słój z zakrętką, wielkości, jaką sobie życzymy. Kroimy kapustę na 0,5-1 cm grubo, w takie plastry. Dobrze się kiszą w tej postaci i służą potem do chrupania przy obiedzie, lub jakimś daniu, nie trzeba robić z niej surówki. Obrać i pokroić w plastry nie za grube czerwone buraczki. Kilka co najmniej. Rzecz zależy od wielkości słoja, ale i własnej chęci. Mieszamy z kapustą i upychamy w słoju. Zalewamy przegotowaną wystudzoną wodą z solą, w ilości 1 łyżka soli na 1 litr wody. Zakręcamy sloik, stawiamy w kuchni, w cieple i czekamy jakiś tydzień (kiszenie różny ma przebieg, zależny od temperatury w domu). Po tygodniu już się przeważnie nadaje do jedzenia. Wyjadamy kapustę z burakami, a wodę oczywiście wypijamy! Samo zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbuję, zdecydowanie.....
      mam spory słoik
      ślicznie dziękuję za pomoc

      (z tego opisu ślinka cieknie.....)

      Usuń
    2. dwa słoiki kiszą się :), chciałam jeszcze zapytać czy upychać w słoiki to znaczy taką wygniecioną puszczającą sok, bo ja nałożyłam taką świeżo pokrojoną bez ugniatania, (u mnie zdjęcie wstawiłam)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń