12 kwietnia 2013

Już

Nocny deszcz pozbawił nas połowy zasobów śniegu z podwórka, tj. góry-zwały śniegowe są o połowę mniejsze, niż wczoraj. Ubytki widać także w lesie. Ptaki śpiewają chóralnie i stadnie odwiedzają nasz taras. Pamiętają, skubane, gdzie bywają smakołyki. Dzisiejsze stado liczyło kilkadziesiąt sztuk.
Drób z lubością rozpełza się po lesie i ścieżkach z odkrytymi już koleinami, wyżerając glebę i resztki roślin zeszłorocznych.
A ja, wreszcie, palę już tylko pod płytą, aby obiad ugotować i zagrzać wodę w bojlerze, no, i na noc w ścianowym piecu. Hurra!

6 komentarzy: