Poniższa ilustracja dotyczy poprzedniego postu, przedstawia dziurę, sfotografowaną już za dnia, którą musiałyśmy w środku zimowej nocy uczynić, aby wyzwolić psa z podziemnej pułapki.
Przechodzę do innych tematów. Przed wami Felicja Ciężarna wśród podwórzowych śniegów kwietniowych.
I Miecio od Melanii, prezentuje kiełkujące rożki. W ogóle alpejskie kozły mają piękne, dorodne rogi, których strach się bać, gdy już spotężnieją.
A oto poranny widok z tarasu, dzisiejszy. Po świeżym opadzie śniegowym, trwającym całą noc. Malowniczo już być przestało, gdy to zapisuję, bo po południu ruszył deszcz para-wiosenny i z wolna zmniejsza owe kopce śniegu.
Deszczu nie da się sfotografować, ale ponapawajmy się ostatkami, wymiatanymi przez aniołów w wiosennych porządkach w niebie. Jeszcze nam to lato tak dokuczy powodziami i upałem, że będziemy je wspominać z rozrzewnieniem!
Upały źle znoszę - wolę już chłód, bo można się ubrać, ogrzać, ale dla zwierząt ten śnieg to chyba nic dobrego. Niech już wszystko wróci do normy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo mozliwe, ze upaly beda, wiesci z wyspy docierajace glosza, iz juz tam sie zaczyna - pod koniec przyszlego tygodnia ma byc juz okolo 20 stopni i slonce, slonce, slonce (nareszcie). Nie ma innego wyjscia, jak przyzwyczaic sie do nowych zjawisk - nawet naukowcy stwierdzili, ze pory roku beda dwie: zima i lato!
OdpowiedzUsuńpzdr
A.
widzę, że widoki u nas identyczne ... czyli snieg śniegiem pogania
OdpowiedzUsuńAle z tym "ponapawaniem się" śniegiem to przesadziłaś :-)))
OdpowiedzUsuńRychłej wiosny życzę !