Małe gospodarstwo na pograniczu wschodnim, przyjazne środowisku i dobrym ludziom, wytrwałe. Na tym blogu można pobyć w nim i poznać jego życie, pracę, poczuć rytm czterech pór roku, a także trochę pofilozofować...
23 kwietnia 2013
Siedlisko na sprzedaż
Oto obiecany adres ogłoszenia na allegro o sprzedaży siedliska w naszej wsi.
No a jak już ja znalazłam, to teraz po sąsiedzku jest coś... hehe Stary własnie jęknął ze trzeba było poczekać... ;) Ale nasze przynajmniej rozwojowe i na pierwszej klasie ziemi ;) No i tańsze ;)
Kamphoro, gdybyście pojeździli dłużej i pozwiedzali różne miejsca, porównując ze sobą, zapewne nie byłoby teraz żadnych emocji, bo wybiera się świadomie z wielu jedno. Was gonił czas i pogoda. Ze mną jednak było tak, że najbardziej pierwszego dnia, jakiego zaczęłam szukać swojego miejsca, w 2003 roku, spodobało mi się opuszczone siedlisko w mojej wiosce, to w którym teraz mieszkam. Nie było jednak wtedy do kupienia. Przez 5 lat mieszkałam gdzie indziej i szukałam gdzie indziej innego, zwiedzając wieś po wsi w promieniu 50 km, w trzech powiatach. I na koniec zajrzałam jeszcze tutaj. I było wystawione właśnie na sprzedaż, a my okazałyśmy się pierwszymi chętnymi. I stało się. ;-)))) To tak na pocieszenie gadam. Pozdrawiam, ES
Ewuniu, ale to stary jeknal, nie ja ;) Ja sidingu nie lubie, a poza tym tam u mnie pieknie jest :) I bardzo jestem zadowolona, ze akurat to bylo mi pisane! pzdr A.
Za tyle pieniędzy?! Kurczę, gdybym miała za co, z miejsca bym kupiła! Tyle ziemi, tyle budynków, tyle możliwości! Domek na Uroczysku, który wypatrzyłam w okolicy jest o wiele mniejszy, ziemi też sporo mniej, a właścicielka woła sobie aż 95.000 zł za dom do kapitalnego remontu :( Tylko tam, na wschodzie z pracą ciężko, prawda? :(
Pracę trzeba sobie samemu zorganizować. I tyle. Nie liczyć na innych. Oj, widzę, że ludziska z Polski niekumate tego, że na podlaskich wioskach można trafić okazję za 20-25 tysięcy? Tylko trzeba przestać liczyć na internet, bo te okazje w internecie się nie wystawiają. Owszem, są drogie miejsca na Podlasiu, pobliża miast i Puszcza Białowieska. Ale na tym się Podlasie nie kończy, to przestrzeń dla nadzianych letników. Czasem okazja stoi i niszczeje, bo rodzinie się nie chce kłopotać sprzedawaniem, załatwianiem papierów, i trzeba do nich zajść, pogadać, namówić, pomóc. Myśmy kiedyś trafiły na sympatycznego dziadka w pewnej wiosce, miał piękne siedlisko ze starymi drzewami na końcu wsi, wśród pól i łąk, chciał oddać za darmo, bo nie miał spadkobierców, ale za opiekę nad nim do końca życia. Kogoś potem znalazł takiego i ten ktoś już zbudował tam nowy dom, a dziadek już odszedł na drugą stronę. Pozdrawiam, ES
A propos uroczyska, to siedlisko, o którym mówimy dotyka Góry, która jest uroczyskiem, co zapisano w papierach historycznych, gdy nie było tu wsi, tylko Uroczysko leśne. W okolicy pełno uroczysk zresztą i zamczysk, kopców i nie wiadomo czego. ;-) Tak, mieszkam na lokalnym miejscu mocy. Pozdrawiam, ES
Zorganizować sobie pracę, to ja potrafię, tylko z tego pieniędzy nie mam :P A wzmianka o Uroczysku, prawdziwym, starym, pełnym mocy, jeszcze bardziej kusi... może źle, może dobrze, ale... chyba prędzej muszę wygrać w Lotto, żeby móc się przeprowadzić w leśne ostępy, o czym marzę od dawna...
Wlasnie Ewie chodzilo o zorganizowanie sobie pracy i zycie z niej ;-) A tanie domy sa, jak sie dobrze poszuka, ja poszukalam z lokalnym przewodnikiem i znalazlam :)
To ogłoszenie jest już nieaktualne :(, pewnie dawno ktoś tam mieszka. Tak się składa, że ja i mój chłopak jesteśmy akurat na etapie szukania jakiegoś przyjaznego kawałka ziemi dla siebie. Priorytety: min. 1 hektar, niewygórowana cena, cisza, spokój, brak zabudowań wokół, brak pól uprawnych, jakby była studnia to bomba. Chałupa może się walić albo może jej już nie być bo i tak chcemy stawiać coś swojego malutkiego. Gdybyś miała jeszcze jakieś informacje o działkach siedliskowych albo jakiś łąkach, nieużytkach to proszę odezwij się (szymczak.ola@gmail.com) będę wdzięczna. To nie musi być koniecznie Podlasie. Górny Śląsk, gdzie teraz mieszkamy, był z pewnością kiedyś bardzo ciekawym miejscem, ale teraz mieszka tu ludź na ludziu i każdy codzinnie kosi itd. itp. po prostu już tu nie pasujemy, więc jeśli znalazła by się jakaś satysfakcjonująca oferta to zmobilizowałbym się wyprowadzić nawet na Podlasie. Pozdrawiam ;-)
Tak, już ktoś je kopił, wyremontował i mieszka latem. Bo jest z miasta. Olu, wygooglaj hasla: sprzedam siedlisko Podlasie i pokaże ci się mnóstwo ogloszeń. Ceny, jak mniemam bywają przystępne w niektórych miejscach, zwlaszcza przy ogloszeniach za darmo. Najlepszy system zakupu, to wybrać sobie kilka ewentualnych miejsc w jakimś rozsądnym pobliżu względem siebie i raz wybrać się w podróż, zobaczyć wszystko na miejscu, pogadać z wlaścicielami, zobaczyć sąsiedztwo, wioskę, okolice. Podlasie jest specyficzne. Można się w nim zakochać, ale malo ludzi chcialoby tu mieszkać. Taki czar.
Zanim plany przeleją się w rzeczywistość wszystko wydaje się takie proste: znajdziemy ziemię, wybudujemy domek itd.itp. A tu już na etapie szukania ziemi potrzeba trochę czasu zanim znajdzie się coś czego się szuka. Szukamy na różne sposoby, w internecie (jednak tu ceny niektórych siedlisk są kolosalne, wiele zależy też od usytuowania) no i jeździmy po największych dziurach i oglądamy, zostawiamy ogłoszenia. Podlasie to już dla mnie ostateczność, ale jeśli nadarzy się coś pięknego i taniego to pewnie się zdecydujemy. Poza odległością martwi mnie też klimat, Podlasie chyba jest chłodniejsze, wiosna później przychodzi a zima szybciej, tzn. tak gdzieś czytałam, może się mylę :-). Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam Cię serdecznie ;-).
o kurcze żebym młodsza była...
OdpowiedzUsuńza takie pieniądze warto !
OdpowiedzUsuńŻebym miała z czego kredyt spłacać to bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńNo a jak już ja znalazłam, to teraz po sąsiedzku jest coś... hehe Stary własnie jęknął ze trzeba było poczekać... ;)
OdpowiedzUsuńAle nasze przynajmniej rozwojowe i na pierwszej klasie ziemi ;) No i tańsze ;)
Kamphoro, gdybyście pojeździli dłużej i pozwiedzali różne miejsca, porównując ze sobą, zapewne nie byłoby teraz żadnych emocji, bo wybiera się świadomie z wielu jedno. Was gonił czas i pogoda.
OdpowiedzUsuńZe mną jednak było tak, że najbardziej pierwszego dnia, jakiego zaczęłam szukać swojego miejsca, w 2003 roku, spodobało mi się opuszczone siedlisko w mojej wiosce, to w którym teraz mieszkam. Nie było jednak wtedy do kupienia. Przez 5 lat mieszkałam gdzie indziej i szukałam gdzie indziej innego, zwiedzając wieś po wsi w promieniu 50 km, w trzech powiatach. I na koniec zajrzałam jeszcze tutaj. I było wystawione właśnie na sprzedaż, a my okazałyśmy się pierwszymi chętnymi. I stało się. ;-))))
To tak na pocieszenie gadam.
Pozdrawiam, ES
Ewuniu, ale to stary jeknal, nie ja ;) Ja sidingu nie lubie, a poza tym tam u mnie pieknie jest :) I bardzo jestem zadowolona, ze akurat to bylo mi pisane!
Usuńpzdr
A.
Za tyle pieniędzy?! Kurczę, gdybym miała za co, z miejsca bym kupiła! Tyle ziemi, tyle budynków, tyle możliwości!
OdpowiedzUsuńDomek na Uroczysku, który wypatrzyłam w okolicy jest o wiele mniejszy, ziemi też sporo mniej, a właścicielka woła sobie aż 95.000 zł za dom do kapitalnego remontu :(
Tylko tam, na wschodzie z pracą ciężko, prawda? :(
Pracę trzeba sobie samemu zorganizować. I tyle. Nie liczyć na innych. Oj, widzę, że ludziska z Polski niekumate tego, że na podlaskich wioskach można trafić okazję za 20-25 tysięcy? Tylko trzeba przestać liczyć na internet, bo te okazje w internecie się nie wystawiają. Owszem, są drogie miejsca na Podlasiu, pobliża miast i Puszcza Białowieska. Ale na tym się Podlasie nie kończy, to przestrzeń dla nadzianych letników. Czasem okazja stoi i niszczeje, bo rodzinie się nie chce kłopotać sprzedawaniem, załatwianiem papierów, i trzeba do nich zajść, pogadać, namówić, pomóc. Myśmy kiedyś trafiły na sympatycznego dziadka w pewnej wiosce, miał piękne siedlisko ze starymi drzewami na końcu wsi, wśród pól i łąk, chciał oddać za darmo, bo nie miał spadkobierców, ale za opiekę nad nim do końca życia. Kogoś potem znalazł takiego i ten ktoś już zbudował tam nowy dom, a dziadek już odszedł na drugą stronę. Pozdrawiam, ES
OdpowiedzUsuńA propos uroczyska, to siedlisko, o którym mówimy dotyka Góry, która jest uroczyskiem, co zapisano w papierach historycznych, gdy nie było tu wsi, tylko Uroczysko leśne. W okolicy pełno uroczysk zresztą i zamczysk, kopców i nie wiadomo czego. ;-) Tak, mieszkam na lokalnym miejscu mocy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ES
Zorganizować sobie pracę, to ja potrafię, tylko z tego pieniędzy nie mam :P
OdpowiedzUsuńA wzmianka o Uroczysku, prawdziwym, starym, pełnym mocy, jeszcze bardziej kusi... może źle, może dobrze, ale... chyba prędzej muszę wygrać w Lotto, żeby móc się przeprowadzić w leśne ostępy, o czym marzę od dawna...
Wlasnie Ewie chodzilo o zorganizowanie sobie pracy i zycie z niej ;-) A tanie domy sa, jak sie dobrze poszuka, ja poszukalam z lokalnym przewodnikiem i znalazlam :)
UsuńTo ogłoszenie jest już nieaktualne :(, pewnie dawno ktoś tam mieszka. Tak się składa, że ja i mój chłopak jesteśmy akurat na etapie szukania jakiegoś przyjaznego kawałka ziemi dla siebie. Priorytety: min. 1 hektar, niewygórowana cena, cisza, spokój, brak zabudowań wokół, brak pól uprawnych, jakby była studnia to bomba. Chałupa może się walić albo może jej już nie być bo i tak chcemy stawiać coś swojego malutkiego. Gdybyś miała jeszcze jakieś informacje o działkach siedliskowych albo jakiś łąkach, nieużytkach to proszę odezwij się (szymczak.ola@gmail.com) będę wdzięczna. To nie musi być koniecznie Podlasie. Górny Śląsk, gdzie teraz mieszkamy, był z pewnością kiedyś bardzo ciekawym miejscem, ale teraz mieszka tu ludź na ludziu i każdy codzinnie kosi itd. itp. po prostu już tu nie pasujemy, więc jeśli znalazła by się jakaś satysfakcjonująca oferta to zmobilizowałbym się wyprowadzić nawet na Podlasie. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńTak, już ktoś je kopił, wyremontował i mieszka latem. Bo jest z miasta. Olu, wygooglaj hasla: sprzedam siedlisko Podlasie i pokaże ci się mnóstwo ogloszeń. Ceny, jak mniemam bywają przystępne w niektórych miejscach, zwlaszcza przy ogloszeniach za darmo. Najlepszy system zakupu, to wybrać sobie kilka ewentualnych miejsc w jakimś rozsądnym pobliżu względem siebie i raz wybrać się w podróż, zobaczyć wszystko na miejscu, pogadać z wlaścicielami, zobaczyć sąsiedztwo, wioskę, okolice. Podlasie jest specyficzne. Można się w nim zakochać, ale malo ludzi chcialoby tu mieszkać. Taki czar.
UsuńZanim plany przeleją się w rzeczywistość wszystko wydaje się takie
Usuńproste: znajdziemy ziemię, wybudujemy domek itd.itp. A tu już na etapie szukania ziemi potrzeba trochę czasu zanim znajdzie się coś czego się szuka. Szukamy na różne sposoby, w internecie (jednak tu ceny niektórych siedlisk są kolosalne, wiele zależy też od usytuowania) no i jeździmy po największych dziurach i oglądamy, zostawiamy ogłoszenia. Podlasie to już dla mnie ostateczność, ale jeśli nadarzy się coś pięknego i taniego to pewnie się zdecydujemy. Poza odległością martwi mnie też klimat, Podlasie chyba jest chłodniejsze, wiosna później przychodzi a zima szybciej, tzn. tak gdzieś czytałam, może się mylę :-). Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam Cię serdecznie ;-).