Stan wiosny u nas przedstawia się mniej więcej następująco. Zdjęcie zrobione z głębin naszej ziemji. Kozy na pierwszym "wypasie". Skubią coś, jak widać, są to pojedyncze kiełki traw. Na tyle ich mało, że można czuć się bezpiecznie. Kozy w ten "drobny" sposób przywykają do zielonego, żyznego, soczystego pastwiska i łagodnie przechodzą z zimowej karmy na letnią.
Inna perspektywa. Inna przestrzeń. Na horyzoncie - czeremszyna i brzeziniec. Wsio nasze.
Ot, i takie widoki z Podlachii na teraz.
Z wieści bieżących: sztachety pomalowane drewnochronem, przycięte, gotowe do wstawienia w płot, gałęziówka w lesie się robi, a panele na poddaszu na ukończeniu są.
W zielonej Anglii wcale nie mam lepszych he he
OdpowiedzUsuńorasz pastwisko?
OdpowiedzUsuńTo jest pole, w tej chwili jeszcze nie obsiane. ;-) ES
OdpowiedzUsuńAle się czekoladek namnożyło. :-) A Misia jak rodzynek wśród nich.
OdpowiedzUsuńjednym słowem praca wre... na całego
OdpowiedzUsuńu mnie delikatnie ale... bardziej do przodu !
pozdrawiam sąsiadki