20 grudnia 2016

Alfy

Kilka dni temu Luba, tak jak przewidywałam, zrobiła nam niespodziankę. Tuż po śniadaniu powiła dwójkę tegorocznych alf, koziołka i kózkę. Oczywiście po kolei przyniesione zostały do wysuszenia w pieleszach domowych, bo w oborze jakoś nie schły, zimno.


Sprawie przyglądał się uważnie z góry, siedząc na schodach Maciuś.


No, i oczywiście Laba z oka nie spuszczała. Uwielbia dzieci. Wszelkiego rodzaju i gatunku.