Zajęć ostatnio mnóstwo i trzeba było im codziennie sprostać.
To jedno z nich. Jesienne robienie kiełbasy.
Te niedociągnięcia w wędzeniu (oj, wędzenie w zimie trwa długo i bywa skomplikowane z różnych przyczyn naturalnych) zostały potem wyrównane w piecu ścianowym podczas zapiekania (zamiast sparzania w gorącej wodzie).
Wyszło 6 kilogramów. Jakieś dwa z nich suszą się teraz na hakach na ściankach pieca ścianowego (w Polsce: kaflowego, na Polesiu: ogrzewnikiem zwanego). Na tradycyjnej czarno-białej gazecie wiszą, aby tłuszcz kafli nie zalał, mniam!
zapomniałam już smak robionej w domu kiełbasy/mama robiła/ja miałam w tym roku wędzić przed świętami schab,boczek i łopatkę ale chyba nic z tego bo mąż nie ma czasu naszykować drewna
OdpowiedzUsuńmoja mama taka robila. az sie zaslinilam na wspomnienie smaku eh....
OdpowiedzUsuńA i dziekuje za przepis na rosol - nie mialam jeszcze okazji wykorzystac (upaly 34 stopni nie sprzyjaja rosolowi) , ale jak sie ochlodzi to napewno :)
A przepisy własne z dziada pradziada czy z forum ?
OdpowiedzUsuńŚlinka mi się kącikami ust próbuje wymykać. ehhh...
kusisz mnie... normalnie zapach u mnie czuć ...
OdpowiedzUsuńmiłego pałaszowania
Kiedy wędzę w kamiennej wędzarni, trzeba kiełbasy sparzać, ale w beczce ogrodowej temperatura i dym robią swoje: można łamać takie cieplutkie, soki spływają po ręce ... i są akuratne do zjedzenia; jeszcze dziś zmielę wieprzowe II klasy, /mam nawet takie ostrze typu "szarpak"/, zakupiłam ćwiarteczkę świniaka w zakładzie rzeźnickim, zmaceruje się toto z przyprawami ze 3 dni i gotowe do napełniania jelit; a na razie wygotowuje się kolagen ze skórek, nóżek i kości wieprzowych, potem nastawię na pasztet, i "świeżonka" pyrkocze na ogniu; dobre te smaki zimowe; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak mój Tatuś robił kiełbasy, pasztety, wędził szynki. Mieszkając w bloku nie posiadłam tej wiedzy... - ale może kiedyś, jescze i taką wiedzę posiądę ...
OdpowiedzUsuńPrzełknęłam ślinkę, otarłam łezkę i westchnęłam...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, my w tym roku z maluchem nie ogarnęliśmy robienia kiełbasy:(
OdpowiedzUsuńNa środę zamówiłem dwie łopatki a w piątek wędzenie mięsiwa i kiełbasy . I znów ta niepewność czy i tym razem się uda..... a i tak jak zawsze będzie pyszna! Do tego pasztet z królików i co nam bieda zrobi w te święta?
OdpowiedzUsuń