9 września 2012

Dzień czwarty i piąty

Dzień czwarty i piąty minął jak zwykle. Kuchnię już widać, stoją też drzwiczki do chlebowego, i jego dno, składające się z warstwy kamieni, żwiru, tłuczonego szkła i gliny zostało ulepione. Budowa tego pieca jest oparta na miejscowej tradycji. Od paleniska pod płytą odchodzi kanał okalający dno chlebówki. Tym sposobem może być ona podgrzewana bez specjalnego palenia w chlebowej części pieca. Pełni wtedy rolę duchówki, czyli podgrzewacza potraw (zdun twierdzi, że nawet piekarnika dla ciasta, pizzy czy mięsa) lub suszarni oraz jednocześnie ścianówki, czyli ogrzewacza wnętrza. W samym piecu chlebowym będą się mieścić naraz cztery duże blachy. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda w praktyce użytkowanie takiego pieca. Zapowiada się obiecująco.

Ściągamy dalej gałęzie i połamane konary z sadu i przy-ogrodu akacjowego. Poprawia to wygląd z drogi naszego gospodarstwa, a nam zapasy chrustu, którym palę pod płytą w domu (a niedługo dojdzie też piec chlebowy). Przy obecnym ochłodzeniu gotowanie codzienne na ogniu całkiem dobrze poprawia temperaturę w domu. I wystarcza jak na razie. Bo co niektórzy, jak słyszę, w ścianowych już na noc przepalają, żeby ogrzać chatę.
Znów odstawiamy jabłka, bo cena skoczyła do góry, kilogram jest już po 25 groszy.
Poza tym uwarzyłam kolejną porcję musu jabłkowego (na 3 kg jabłek 1 kg cukru). Mleka niewiele, więc idzie głównie na zsiadłe, a potem na twaróg (którym dokarmiam kurczęta, w liczbie dwóch na razie, trzecie pisklę zdechło, reszta jaj okazała się pusta) wraz ze zdunem raczę się także codziennie na śniadanie kawą zbożową z mlekiem.

2 komentarze:

  1. oj jak zazdroszczę pieca i chlebowego i tego w kuchni..kocham piece i też oczywiście mam ale nie takie o jakich marzyłam mam kominkowy prosty piec w pokoju i niestety piecokuchnię/do centralnego/w kuchni a tu marzyła bym o prawdziwym piecu murowanym z kafli niestety nie było możliwości wykonania takiego bo centralne to jednak wygoda pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, my też mamy pieco-kuchnię, została wmontowana w kuchnię z płytą i obłożona kaflami tak, że imituje w całości plit, jak to u nas mówią. Zobacz na zdjęciu pod wpisem o systemie ogrzewczym w przerobionej starej chacie. W praktyce zatem używam płyty w sezonie ciepłym, a pieco-kuchni zimą. Obie są podłączone do bojlera i każdym sposobem mogę ogrzać wodę. A moim zdaniem centralne to średnia, a nawet mała wygoda, w porównaniu ze ścianówką. Wymaga dokładania cały dzień, albo i w nocy, gdy mróz łapie i grozi zamarznięciem kaloryferom. Podobnie jak kominek. Bardzo sobie chwalę odrestaurowanie pieca ścianowego w pokoju, bo pełni ważną rolę zimą i sprawia, że używam c.o. tylko kilka, do kilkunastu godzin dziennie w naprawdę mroźne dni.
    Pozdrawiam, Ewa S.

    OdpowiedzUsuń