28 sierpnia 2013

Śpiący królewicz

Rano Kluseczka pojechał do weterynarza w Bielsku na zabieg usunięcia jąder. Wrócił w południe.
- Wszystko poszło dobrze. Teraz śpi - oznajmiła mi Ania przy powrocie.
Wyjęłyśmy go z kociego domku, bezwładnego od snu i ułożyłyśmy na sofie. Przykryłam go starym polarem, bo wydawał się chłodny.
- Lekarka powiedziała, że będzie spał dwie-trzy godziny...
Dobrze. Czekałam cierpliwie.Choć mocno zaniepokoiła mnie opowieść o tym, że Kluska dostał podwójną dawkę środka usypiającego, ponieważ po pierwszej nie zasnął w odpowiednim czasie.
Minęło kilka godzin i wpadłam w panikę. Kot leżał bez zmian, bez ruchu, bezwładnie, lekko oddychając. Odkryłam, że się zmoczył.
Zaczęłam nim szarpać, tarmosić, mówić po imieniu, prosić, aby się obudził. Jedynie Kicia zainteresowała się tym, co się z nim dzieje i położyła się koło niego, liżąc mu mordkę.
Ania zadzwoniła do weterynarza.
- To się zdarza. Proszę się nie martwić. Będzie spał do wieczora - odpowiedział weterynarz.
No, to jest już wieczór. Godzina 20. A kluseczka śpi nadal. Już jakieś 10 godzin. W objęciach Kici.

7 komentarzy:

  1. Dajcie znac, jak Kluseczka się obudzi, bo będziemy się martwic.... pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj też bym się martwiła. A rusza się już po trochu no i łapki powinny drżeć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie kiedyś dowalili końską dawkę ponieważ obudziłam się na stole operacyjnym i chciałam nawiać... Też długo spałam.

    Ale weterynarz powinien poczekać dłużej na rezultat działania narkozy, różne organizmy inaczej reagują, z mojego punktu widzenia to chyba trochę nadgorliwy był... No, niechże się juz Klusek budzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie jest normalne niestety,powinien lekarz poczekac az zadziała narkoza a nie walic drugadawkę,oby klusio sie obudził,a do tego konowała juz bym więcej zwierzat nie dawała

    OdpowiedzUsuń
  5. pozatym dziwię się ,że lekarz wydał niewybudzonego kota!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Dora po sterylizacji była reanimowana , dostała podwójną dawkę usypiacza i nastąpiło zatrzymanie akcji serca...mam nadzieję,że Kluseczka żyje...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodam swoje 3 grosze do powyższych: weterynarz pokpił sprawę. Nie oddaje sie niewybudzonego zwierzaka. Ma się wybudzić, choć częściowo na oczach lekarza. Mój kot tez się nie chciał wybudzic i był chłodny. Pan doktor cudował nad nim opatuliwszy go- dogrzewał farelką i co chwilę mierzył temperaturę, z niejaka paniką w oczach. Choć kot dostał niedużą dawkę narkozy, ponieważ parę miesięcy wcześniej był usypiany 7 razy w przeciągu półtora miesiąca przez pania doktór, która nie umiała skutecznie założyć opatrunku na złamaną nogę.
    Dobrze, że dobrze się skończyło.

    OdpowiedzUsuń