Kluseczka zaczął się wybudzać około 21 godziny. Po dwóch godzinach zeskoczył sam z sofy i przyszedł na dalszą drzemkę do mojego łóżka. Nie miauczał, ani nie domagał się dramatycznie jedzenia, jak niegdyś robiła to Kicia po sterylizacji. Wytrwał do świtu, kiedy to wstaje Anna. Nakarmiła go i napoiła mlekiem, zjadł ze smakiem, po czym jeszcze jakiś czas spał ze mną. Potem jak zwykle wyszedł z domu i zniknął w sobie znanym miejscu w obejściu.
Jeszcze jeden dramacik wczoraj miał miejsce. Znów indyczka ze swą dziatwą nie pojawiła się jak zwykle w porze wieczornego karmienia i powrotu do kurnika. Obeszłam sąsiedzkie włości daleko, nie usłyszałam żadnego gulgania. Zabrałyśmy się zatem za dojenie, zrezygnowane. Gdy niespodziewanie pojawiła się na rowerze nasza pani sołtys i z daleka już woła swoim śpiewnym białoruskim akcentem:
- A u was jenduszki są?
- Nie, nie wróciły! - odkrzyknęłam.
- Bo u mnie przed domem jakieś gulgają. Ja myślała może, że to pani Marusi jenduszki, ale najpierw sprawdzam u was. Przyszły od tamtego końca wsi.
Ania zostawiła mi udój i pojechała na rowerze za naszą informatorką. Przygnała wkrótce uparte zguby. Ewidentnie zbłąkane w drugiej części wioski, gdzie tracą orientację w kierunkach świata. Ledwie doszły do drogi asfaltowej od razu ruszyły szybciutko do kurnika, rozpoznawszy gdzie są.
- To, że się gubią to jeszcze nic - śmiał się niedawno stary Mikołaj. - Kiedyś jedna kobieta trzymała u nas całe wielkie stado indyków. Siadywały często rzędem na transformatorze, blisko tam od niej. Aż razu pewnego zrobiły spięcie i ludziom wiele sprzętów się popaliło we wiosce.
Indyczce przydałoby się chyba jakieś lekkie ograniczenie swobody, bo nerwy całkiem potracicie. Dobrze, że z Kluseczką wszystko w porządku :)
OdpowiedzUsuńDaj Boże żeby zawsze rozwiązywały tak się problemy. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo jak to miło , że "bezjajeczny" Kluska ma się dobrze :-))
OdpowiedzUsuńuff dobrze,ze Klusio wrócił z zaswiatów
OdpowiedzUsuńKamień z serca :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że się obudził...U mnie wszystkie po 2 godzinach się budziły i tylko Morus trochę dłużej spał...
OdpowiedzUsuń