21 sierpnia 2013

Złamanie

I złamała się. O świcie obudziła mnie (na chwilkę) rzęsista ulewa, acz nie była zbyt długa. Cały dzień zachmurzony, grzmiało cokolwiek, bez konsekwencji, potem już drobniutki kapuśniaczek.
Chłodniej, milej.

3 komentarze:

  1. to u mnie solidniej padało... rano kropiło a potem intensywniej
    oj... jaka ulga

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też chłodno na tyle, że wybrałam się na targ i przy okazji natknęłam się na panią, która sprzedawała młode kury jakieś mieszane z zielononóżką po 20 zł. Wyglądały nieźle ale ja się nie znam...Mam zamiar kilka kupić ale dopiero w przyszłym roku bo pracuję nad rodziną no i trochę też się obawiam reakcji sąsiadów bo mieszkam w końcu w mieście...

    OdpowiedzUsuń
  3. Deszczyk jest taka ulga dla roslin po upalach...

    OdpowiedzUsuń