Ludzie, zapowiedziani i niezapowiedziani, przedświątecznie, harmider rozbijający codzienny porządek i ustaloną jak w zegarku pracę. Zwierzęta w tym są podobne do autyków, że lubią, gdy wszystko jest zawsze tak samo. Jakakolwiek zmiana wprowadza element niepokoju, a nawet chaosu. Im bardziej się tym denerwować, tym bardziej bezład narasta. Wyciszyć się w trakcie i przemawiać do nich spokojnie, zwykłym tonem głosu to prawdziwa sztuka opanowania emocji, własnych.
Zwierzaki są ich obrazem i uosobieniem, po prostu wcieleniem naszej własnej podświadomości. Praca z nimi to praca ze sobą, nad sobą i jednocześnie nad całą Ziemią, zakodowaną w naszych człowieczych genach.
Przy tym wszystkim najtrudniej jest opanować chaos wytwarzany przez ludzi. Standardy zachowań służą płynięciu utartymi szlakami i omijaniu mielizn i nieporozumień. Gorzej, gdy standardy okazują się różne i jest mało czasu, aby je przedyskutować i ustalić. Chaos wpada jak wiatr, burzy spokój, hałasuje, gada-gada, po czym wir odlatuje w swój świat, cichnąc tak samo gwałtownie, jak się pojawił.
Trudno nawet przemyśleć, ba, nawet zauważyć, że generowana energia wprowadza chaos i niepokój. Nadmiarem słów, których nikt nie słucha w głębi siebie, różną skalą ważności tematów.
Ech, cisza i spokój zwierząt hodowanych w stałych warunkach - to jest to, co lubię i cenię najbardziej.
bo życie pędzi jak wystraszony kot goniony przez kundla nadmiernej konsumpcji
OdpowiedzUsuńto bardzo ważne słowa dla mnie samej. Sama mam w sobie dużo hałasu ale i wielką potrzebę spokoju. "unikaj głośnych i napastliwych" mówi Dezyderata. Kroczę przez życie z jej mądrością.
OdpowiedzUsuńCisza. Królestwo za ciszę.
OdpowiedzUsuńZa cisze i swiety spokoj...
OdpowiedzUsuń