13 września 2016

Leczo cygańskie, ogródkowy hit jesienny

Rozpędziłam się z przepisami na przetwory. Jesienne cygańskie leczo omawiałam już byłam historycznie i obyczajowo na tym blogu niniej. Jednak teraz podam przepis jak się patrzy na tę świetną jednogarnkową potrawę. Króluje u mnie w kuchni o tej porze roku od kilku lat. Nie nudzi się. Przepis podał prawdziwy węgierski Cygan.

Leczo cygańskie

Składniki: 
(ilość podaję symbolicznie, należy ją raczej traktować jako proporcje do całości, bo apetyt, potrzeby i garnek bywają różne, jak i zasoby ogródka również)

Dwie garście słoniny grubo pokrojonej na skwarki, można dodać garstkę boczku w kawałkach
1 kg cukinii, bądź dyni (świetnie wychodzi z dynią hokkaido), bądź pół na pół
3-4 duże ziemniaki
2 duże cebule
1/2 kg pomidorów, bądź paczka koncentratu pomidorowego, ilość można zwiększyć, gdy innym warzywom brakuje soczystości
1/2 kg, albo i więcej papryki słodkiej, różnego koloru
1-3 ostre papryczki
3 marchewki
2 pietruszki
1 średni seler
Można dorzucić w ten sposób jeszcze trochę kalafiora, patisona, zieloną fasolkę, garść świeżych grzybów leśnych, najlepiej kurek, mogą być pieczarki lub boczniak, zależnie co tam urodziło się w naszym ogródku i znaleźliśmy na spacerze. Generalnie nie dodaje się tylko warzyw kapustnych.

Wszystko skroić w kosteczkę i wrzucić do gara, na którego dnie lekko już smażą się skwarki słoniny. Pomidory obrać przedtem ze skórki, żeby nie pływała na koniec w potrawie i nie trzeba jej było nieelegancko wyciągać. Zjedzona może przykleić się do żołądka i popsuć radość z jedzenia.
Gotować do miękkości we własnym sosie. Gdyby się za bardzo wygotował, lub warzywa były zbyt mało soczyste, można dodać trochę wytrawnego czerwonego wina (najtradycyjniej węgierskiego). Dolewanie wody nie jest praktykowane i zapewniam, że się to udaje. Gotować na wolnym ogniu, bez pośpiechu, mieszając od czasu do czasu, aby nie przywarło. Do miękkości wszystkich składników.

Na koniec przyprawiamy potrawę według własnego gustu, tradycyjnie jest to łyżka soli, pieprz czarny, kilka ziaren ziela angielskiego, 2-3 listki laurowe, sproszkowana ostra papryka (najlepiej węgierska) chili albo pieprz cayenne.

Potrawa, która ma dość gęstą i sycącą konsystencję, (i nie wymaga żadnych innych dodatków praktykowanych w innych przepisach, typu ryż, ziemniaki czy chleb) nadaje się do mrożenia i raczę się nią zimową porą, zmagazynowanymi jesienią w zamrażarce porcjami. Nie traci na smaku nawet po kilku miesiącach.

Oczywiście nadaje się do kociołka nad ogniskiem! Taki jest zresztą jej cygański korzeń i źródło.

3 komentarze:

  1. Dziś robiłam to leczo. Pyszne. Dzięki za przepis

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepis mnie zaintrygował, spróbuję zrobić:) Ciekawe, czy równie smaczne będzie w wersji wege czyli bez słoniny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno tak. Choć pewnie Cyganie, którzy tę potrawę wymyślili rzadko mieli dostęp do oleju, który zresztą głównie na surowo powinno się jeść.

      Usuń