25 maja 2013

Trochę deszczu i...

Wylęgły się indyczęta, wielkości kurcząt, szaro-bure. Z 17 jaj wydostało się 15 na świat, 2 szybko zdechły i dwa jaja nie drgnęły. Żyje 13 sztuk. Dzisiaj zreorganizowałyśmy im gniazdo i przestrzeń na kontrolowany wybieg, gdzie mogą znaleźć karmę i picie. Indyczka rzeczywiście jest bardzo dobrą, skupioną i troskliwą matką.
Siedzą już dwie białe kwoki na jajach, każda po 15 ma pod sobą. Starałam się wybrać jaja od zielononóżek.
Brojlery rosną w oczach. Mieszkają jeszcze w pudle, ale szybko chyba przestaną się w nim mieścić.
Kaczęta budują pióra, mają więc mega-apetyt. Mieszkają już od dość dawna w zagródce w koziarni.
Gusia niesie się systematycznie.

Pogoda wreszcie się rozdeszczyła, choć wciąż nie tak jak w Polsce. Żadne kałuże nie stoją. Lało niemnożko w nocy, siąpiło w dzień. Z tego wszystkiego ruszyły ziemniaki na pierwszej grządce, wschodzi cały rządek dość imponująco. Reszta kiełkuje. Bulwy czekały tak długo w ziemi na zasilenie z nieba wilgocią.

Dni deszczowe umniejszają nam zewnętrznej pracy, ale kozy są tym osobiście dotknięte. Ryczą wniebogłosy, domagając się wyjścia na pastwisko wbrew zdrowemu rozsądkowi, siano w żłobach znika w kilka sekund (zresztą to już naprawdę resztki) i w przerwach od deszczu wybiegają z boksów jak rakiety, pędząc do zielonego z zachłannością w oczach.
Od kilku dni Mela, nasza pereszadka, matka dwójki zaczęła wykazywać objawy awitaminozy i niedoboru pierwiastków, zresztą widać po niej wycieńczenie, którego nie może nadrobić, mimo, że dostaje podwójne porcje karmy. Konieczna była konsultacja z weterynarzem. Dostała zestaw witaminowo-mineralny do codziennego podawania i szykuje się kuracja zastrzykowa wspomagająca.
Trochę nas to poddenerwowało. Ale jestem dobrej myśli. Że diagnoza jest prawidłowa i pomoże.

Poza tym zbudowałyśmy nowe zamknięcie (bramkę, tym razem podwójną) do zagrody w sadzie. Działa. Za zawiasy służą uniwersalne sznurki od snopowiązałki, których w gospodarstwie zawsze bez liku się gromadzi.



Ale, mimo, że połatałyśmy kilka miejsc nowymi dodatkowymi żerdziami, koźlęta szybko znalazły kilka czynnych wyjść, przez które są w stanie się przedostać (z dorosłych żadna koza nie wyszła), zatem jest jeszcze trochę pracy przed nami w tym temacie.



Sporym problemem ostatnio, przy zwiększonej wilgotności powietrza i gleby są owady, głównie komary i meszki. Najpierw upał, teraz one przeszkadzają kozom w skupieniu napaść się do syta na pastwisku. Stado biega z tego powodu z miejsca na miejsce niespokojnie, skubnie tam, skubnie tu i ucieka szybko do obory, aby skryć się przed kuzyneczkami (he, krew-m-niaczkami). Nie dojada zatem, mleczność spada i tak to jest, Ot, tak własnie.

7 komentarzy:

  1. Ewa, a lizawek im nie zamontujecie? Moje mają, witaminizowane.

    U nas lało przez dni kilka prawie bez przerwy, grad walił, pioruny trzaskały, normalnie Nostradamus...

    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lizawki i wszystko jest, oczywiście. Przyczyną załamania równowagi u Meli jest jej zbyt młody wiek na tak duży wysiłek organizmu. Urodziła dwojkę silnych dużych koźląt w wieku bardzo młodym, jeszcze sama rosnąc. teraz daje ok. 2 litrów mleka dziennie i zapowiada się na bardzo mleczną kozę. Przez ostatni czas zaś nie dojadała z racji upałów i owadów, kozy ewidentnie nie pasą się w dużym słońcu i cieple, źle znoszą temperatury. A wieczory i ranki opanowane są przez lęgnące się komary itp., no więc jest jak jest. W każdym razie dostaje witaminy, dodatkowe zielsko siekane, więcej warzyw i jest jakby lepiej. Zobaczymy w dłuższym okresie. Ma duży apetyt. ;-)
      ES

      Usuń
  2. U nas na pojezierzu ataki meszek zupełnie uniemożliwiają pasienie się. Co roku musimy stosować jakieś wspomaganie. U kóz i sąsiedzkich krów najlepiej sprawdza się deltix. Karencja na mleko tylko ok.1 doby.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na meszki, komary i muchy końskie jest dobry środek Deltix, Skraplasz wzdłuż grzbietu cały sezon nie tknie ich nic no chyba że zmokną. Co do braku witamin, nie wiem czy dajesz im kredę pastewną, często brak proporcji fos poru do wapnia powoduje odwapnienie organizmu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dokładnie jak z końmi, fosfor i wapń muszą być w odpowiednich proporcjach :)

      Usuń
  4. świetny wybieg zrobiłyście !

    OdpowiedzUsuń