Problem narastał u mnie od lat. Raz
było lepiej, raz gorzej. W tych gorszych okresach zaczęłam sobie
radzić piciem octu, soku i kompotu jabłkowego. Oraz wyeliminowaniem
z jadłospisu rzeczy mi najbardziej szkodzących. Których jednak z
biegiem czasu zaczęło przybywać, a nie ubywać. Najpierw tylko
kiwi i gluten, potem doszedł syrop glukozowo-fruktozowy, potem
większość grochu i fasoli, w tym zielony groszek, wreszcie nawet
ogórki okazały się podstępne.
Gdy ból pod żebrem nie znikał, a pojawiał się na całe godziny i dni uznałam, że dość tego, muszę coś zrobić. Pozytywne myślenie i eliminacja przyczyn psychologicznych owej przypadłości, czyli tłumiony latami gniew, złośliwość i zgryźliwość przodków, nieprzebaczenie wymagają jeszcze wsparcia fizycznego.
Gdy ból pod żebrem nie znikał, a pojawiał się na całe godziny i dni uznałam, że dość tego, muszę coś zrobić. Pozytywne myślenie i eliminacja przyczyn psychologicznych owej przypadłości, czyli tłumiony latami gniew, złośliwość i zgryźliwość przodków, nieprzebaczenie wymagają jeszcze wsparcia fizycznego.
Od czego internet? Doktor Gógle szybko
znalazł receptę.
Zastosowałam, choć z pewną
modyfikacją.
Przedwiosenna dieta od pełni do nowiu księżyca, tj. 2 tygodnie, a nie tydzień. Czyli jeden posiłek wegański beztłuszczowy dziennie i sok jabłkowy z własnego sadu w poprzednim sezonie przyrządzony pity bez ograniczeń, czasem z domieszką bezcukrowego cydru domowego (nie ze sklepu) dla lekkości bytu. Do tego 2-3 razy dziennie szklaneczka przegotowanej wody z octem jabłkowym własnej roboty.
Jak widać, opłaca się mieć swój sad i przetwarzać owoce! Na koniec gorzka sól, wieczorem i rano zaaplikowana można powiedzieć „w końskiej dawce”. I na osłodę sok z różowego grejpfruta.
I powiem tyle: to naprawdę działa!
Przy dłuższej, niż zalecana diecie i spożywaniu jabłkowych przetworów bez ograniczeń kamienie zaczęły uchodzić już na 3 dni wcześniej same, co wyraźnie dało się odczuć. A na koniec zobaczyć.
Przedwiosenna dieta od pełni do nowiu księżyca, tj. 2 tygodnie, a nie tydzień. Czyli jeden posiłek wegański beztłuszczowy dziennie i sok jabłkowy z własnego sadu w poprzednim sezonie przyrządzony pity bez ograniczeń, czasem z domieszką bezcukrowego cydru domowego (nie ze sklepu) dla lekkości bytu. Do tego 2-3 razy dziennie szklaneczka przegotowanej wody z octem jabłkowym własnej roboty.
Jak widać, opłaca się mieć swój sad i przetwarzać owoce! Na koniec gorzka sól, wieczorem i rano zaaplikowana można powiedzieć „w końskiej dawce”. I na osłodę sok z różowego grejpfruta.
I powiem tyle: to naprawdę działa!
Przy dłuższej, niż zalecana diecie i spożywaniu jabłkowych przetworów bez ograniczeń kamienie zaczęły uchodzić już na 3 dni wcześniej same, co wyraźnie dało się odczuć. A na koniec zobaczyć.
Witam.z dużym zainteresowaniem czytałam ten wpis bo mam te kamienie od lat w pęcherzyku żółciowym.Naczytalam się i na yt nasłuchałam o kamieniach i powiem szczerze ,że już ciężko nabrać zaufania do jakiegoś polecanego sposobu na pozbycie się ich.Na yt są odcinki o zdrowiu ,prowadzi taki facet po medycynie i nazwal -Pod mikroskopem ,powiada gość ,że mogą wyjść kamienie kałowe lub nerkowe a że z pęcherzyka to nie ma takiej możliwości bo niby za wąskie są te przewody.W konkretnych już recepturach ,ktore czytalam ,zawsze był olej i piołun chyba i właśnie sól gorzka.Mam te kamienie od lat i nie chcę nic sobie chirurgicznie wycinać i wciąż poszukuję.Miejmy nadzieję ,że wydaliła Pani jednak kamienie z pęcherzyka bo bardzo dużo ludzi jednak twierdzi ,że da się .Pozdrawiam serdecznie ,trzeba być zdrowym bo wiosna idzie :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę walczę z nimi od dawna. Przede wszystkim jabłkami. Teraz wprowadziłam modyfikacje w sposobie żywienia. Użyłam owego sposobu na usunięcie, żeby się przekonać, jak działa, ale zdaje się kamienie uchodziły już sporo wcześniej, teraz przybrały konsystencję gęstego piasku. Dietę jabłkową kontynuuję, więc pewnie usuwanie ciężaru lat będzie trwało nadal. Jesli nie spróbujesz, nie będziesz wiedzieć. Tego kolesia po medycynie trzeba słuchać dzieląc jego wiedzę na 2 albo 3. Przecież ewidentnie łapie za słówka i zmyśla to, co mówią propagatorzy tych metod, a to już jest nienaukowe i pachnie dobrze wypranym na studiach mózgiem. ES
UsuńJa od pewnego czasu przeprowadzam kurację Klimuszki i czuję się nieźle.
OdpowiedzUsuńDobry wieczor
OdpowiedzUsuńW wielu miejscach polecano przed oczyszczaniem watroby najpierw oczyscic jelita - jakie masz zdanie nan en temat? Czy moze tez tak robilas?
Pozdrawiam
Pewnie należy, Ale ja nie musiałam tego robić. Po prostu zmieniłam dietę, na beztłuszczową i bezmięsną, zamiast kawy czystek, dużo soku jabłkowego, kapka cydru od czasu do czasu, kwaszonki, raz dziennie posiłek przez 2 tygodnie. Od pełni księżyca do nowiu, gdy księżyca ubywa, więc także wszelkie diety i czyszczenia najlepiej się udają. Samo się wyczyściło. Od lat zresztą nie przyswajam glutenu, czyli nie jem ciast ani pieczywa, co najbardziej zatyka jelita, więc problem był dużo mniejszy. Długie picie soku jabłkowego i wody z octem jabłkowym zadziałało nawet szybciej i ponieważ wciąż je kontynuuję, to proces wciąż trwa, dlatego myślę, że poradzę sobie z tym szybciej, niż gdyby trzymać się metody Moritza czy innej. Przynajmniej na to wszystko wskazuje. Powracam już do jedzenia tłuszczy i mięsa, oczywiście co dwa-trzy dni. I biorę się za leczniczą gimnastykę chińską.
UsuńDoskonała jest też metoda oczyszczania wątroby dziką różą z cukrem z brzozy.
OdpowiedzUsuńZapewne. Dla każdego coś miłego. Mam jednak więcej jabłek w sadzie, niż owoców róży. A ksylitolu nie znoszę.
UsuńMożna też stosować kurację oliwą z cytryną wg. Tombaka. Sposobów jest kilka, najważniejsze, by zadziałały. Przestrzegałabym przed sokiem z grapefruita, a nawet samym owocem. Podobno źle reagują na niego delikatniejsze organizmy. Liznęłam trochę wiedzy, bo mam córkę alergiczkę na prawie wszystko. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń