21 listopada 2010

Ciepły wystrój

Normalnie jakiś nowy duch w naszego majstra drugiego wstąpił. Stara się, pracuje od rana do zmierzchu, kombinuje jak by tu lepiej. Ma ochotę zrobić wszystko co się da. Bo... poza nami nie ma żadnej innej roboty.
W zeszłym roku jakoś więcej mieli zleceń i więcej ludzi budowało się do późna, mimo niepogody. W tym niby jesień ciepła, a budowy i remonty stanęły.
Na razie górka czeka, aż pomalujemy parapety i przyjadą płyty gipsokartonowe na szczyt północny i sufit. A wziął się ze swoim pomagierem, młodym wesołym chłopakiem za jadalny pokój. Wczoraj trzy ściany obrobili deskami, została ta od frontu, z kaloryferem do odkręcenia. Następny rzut w środę.
Wziął miarę na parapety do okien na dole i będzie rzezał. Mają być z olchy.

Ja w tak miłym nastroju pracowniczym wzięłam się za odmrożenie i mycie lodówki i zamrażalnika. Łoj, jak ja tego nie lubię! Ale jak zawsze, poszło dobrze. Napaliłam pod płytą, postawiłam sokownik jabłek, żeby ogień do czegoś posłużył przy okazji i nagrzałam wody do zmywania. Zmieściłam się w czasie i resztki mięs wyniesione na taras w miednicy nie zdążyły puścić lodu przed końcem czynności czyszczących.

A tak w ogóle to w rozmowie dowiedziałam się, że w naszej chacie jest wyjątkowo ciepło. I to od jednego przepalenia pieca w ciągu doby. Nawet na górce idzie wytrzymać. U nich tak nie ma. Mają c.o. w piętrowych murowankach. Po 10 fur drewna im przez zimę wychodzi. Ale za to grzeją tak, żeby w największe mrozy w koszulkach chodzić.
Coś mi się wydaje, że wielu ludziom miejscowym coś takiego jak oszczędność w opalaniu jeszcze w głowach nie zaświtała. Całe lato tną, zwożą, rżną, rąbią, żeby potem przez dwa-trzy miesiące dawać swoje wielkie piece na full. Gdzie tu logika?
To już nasi sąsiedzi, starsi ludzie przeszli na wielbienie oszczędności, chociaż własne lasy mają. Ale sił nie starcza, aby drewno z nich taszczyć. Z kolei wynajmować ludzi to już koszty, więc nauczyli się liczyć.

Na koniec, kiedy już panowie odjechali zasiadłam w nowym pokoiku, żeby się ponapawać. Zaczyna być czysto, przyjemnie... normalnie cud boski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz